Ojciec i syn z Włoch zostali ukarani grzywną w wysokości 60 milionów rupii lankijskich (ok. 640 zł) za próbę przemytu setek rodzimych owadów z parku safari Yala. Luigi Ferrari i jego syn Mattia zostali zatrzymani 8 maja ze słoikami pełnymi owadów.
Według dochodzenia, mężczyźni używali przynęt i planowali chemicznie konserwować owady woskowymi saszetkami.
Przeczytaj również: Agresywne mrówki z Afryki w Europie. Ludzie są bezradni
Wszystkie owady były martwe, gdy je znaleźliśmy. Dodali do słoików chemikalia - powiedział K Sujeewa Nishantha z Yala National Park w rozmowie z BBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie Ferrari i jego syn zostali uznani winnymi nielegalnego zbierania, posiadania i transportu owadów. Obłożono ich "najwyższą w historii kraju grzywną" za przestępstwo przeciwko przyrodzie. Grozi im także dwa lata więzienia, jeśli nie zapłacą grzywny do 24 września.
Jak podaje włoska prasa, mężczyźni przybyli na Sri Lankę na wakacje i od momentu incydentu są tam przetrzymywani. Yala National Park jest znanym miejscem turystycznym, gdzie można spotkać m.in. lamparty, słonie i bawoły.
Luigi Ferrari, uznany ortopeda i entomolog-amator, jest członkiem włoskiego towarzystwa entomologicznego. Jego znajomi apelują o łagodniejsze traktowanie, argumentując, że owady nie mają wartości handlowej.
Jak podkreśla BBC, dr Jagath Gunawardena uważa, że grzywna stanowi ostrzeżenie dla innych przestępców.
Przeczytaj również: Pierwszy przypadek cholery od stu lat. "Pacjent jest izolowany"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.