Nadmorskie kurorty w Niemczech nie cieszą się ogromnym zainteresowaniem Polaków, ale niektórzy decydują się sprawdzić, jak wygląda Morze Bałtyckie po stronie naszych sąsiadów. Polka, która wybrała się do Niemiec na turystyczny wyjazd, jest zaskoczona różnicami między polskim i niemieckim wybrzeżem.
W oczy rzucił jej się wszechobecny spokój na plażach. Nie było tłumów i parawanów. Turyści korzystali ze specjalnych foteli plażowych, udostępnionych przyjezdnym. Polka zauważyła, że plażowicze nie śmiecą, a dookoła nie ma gwaru znanego z polskich kurortów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cicho i spokojnie nad morzem w Niemczech
To nie wszystko. Z relacji polskiej turystki opublikowanej na TikToku wynika, że również handel i gastronomia nie jest w Niemczech tak rozbudowana, jak w Polsce.
Nie ma takich straganów jak u nas. Nie ma zakręconych frytek. Właściwie są tylko niemieckie hot-dogi z białymi kiełbaskami, charakterystyczne kanapki ze śledziem, lody, naleśniki i wszystko - mówi Polka.
Turystka dodaje, że na wybrzeżu "nie ma nadmiaru restauracji i kawiarenek".
Jest cicho i spokojnie - tłumaczy autorka wideo.
Co bardzo zaskoczyło kobietę? Jak twierdzi, turyści zamawiający jedzenie nad Morzem Bałtyckim w Niemczech szeptali podczas stania w kolejce i zamawiania posiłków. Nie ma też kłódek przyczepionych do barierek mola. Te uporządkowane są na specjalnych stojakach.
Turystka zaznacza, że osoby, które np. przebywają w Świnoujściu lub innych nadmorskich miejscowościach w Polsce "powinny odwiedzić niemieckie wybrzeże i samemu przekonać się o różnicach".