Wakacje we Włoszech to marzenie wielu z nas, co pokazują zresztą statystyki ruchu turystycznego w Europie. Rok w rok Italia znajduje się na samym szczycie i z przyjmowania gości z całego świata uczyniła ważną gałąź gospodarki. Teraz okazuje się, że przyjdzie nam słono zapłacić za wypad na Półwysep Apeniński latem. Ceny noclegów idą w górę jak szalone i nie jest to spowodowane tylko inflacją.
Sami Włosi są tym zaniepokojeni, bo w najpopularniejszych miastach noclegi drożeją o 20, 30, na nawet 40 procent. A to oznacza, że za wypad do Florencji, Wenecji, Mediolanu, Palermo, Turynu czy Rzymu trzeba będzie zapłacić nawet kilkaset Euro. Za jedną noc. W najbardziej popularnych lokalizacjach ceny idą w górę najszybciej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak się okazuje, to może być dopiero początek drożyzny w Italii.
"Ceny już są astronomiczne" - informuje dziennik "Il Messaggero" i prognozuje, że to dopiero pierwsze podwyżki. Im bliżej będzie lata, tym więcej trzeba będzie zapłacić za włoskie wakacje. A to może przełożyć się na zmniejszenie zainteresowania turystów wypadami do Włoch. Dla miejscowych taki scenariusz byłby najgorszym z możliwych.
Italia od dekad żyje z turystyki i teraz pojawiają się obawy, że wysokie ceny zahamują rozwój biznesów w turystyce oraz gastronomii. Pojawiają się nawet głosy, że drożyzna może nawet doprowadzić do załamania tych sektorów gospodarki w samym szczycie sezonu. To byłby czarny scenariusz, który wciąż jest realny.
Na razie włoskie władze nie reagują na doniesienia mediów, skupiając się na walce z tragiczną powodzią, która nawiedziła Emilię Romanię. Wielka woda dotknęła region znany z turystycznych atrakcji (Rawenna, Bolonia czy Wenecja), a to również będzie mieć wpływ na wysokość cen latem.
Czy turyści w tym roku zrezygnują z Włoch na rzecz innych destynacji? To się dopiero okaże.