Lot o numerze EZY8054 z Teneryfy do Londynu miał odbyć się w niedzielę 15 października br. Przez szokującą sytuację pasażerowie musieli jednak opuścić maszynę, a w rejs wyruszyli kolejnego dnia.
Pechowy lot
Aaran Gedhu, pasażer lecący do londyńskiego Gatwick, przyznał w rozmowie z CNN Travel, że problemy pojawiły się jeszcze na lotnisku, kiedy pierwotny samolot został zamieniony na mniejszy. Oznaczało to, że niektórzy turyści nie wsiedli na pokład. Jak się okazało, ci, którzy zajęli swoje miejsca w mniejszym samolocie, też nie mogli liczyć na spokojny rejs.
Pasażerowie najpierw czekali, aż rozładowane zostaną bagaże tych, którzy jednak nie mogli polecieć. Najgorsze wydarzyło się jednak chwilę później.
Atmosfera na pokładzie stawała się coraz bardziej napięta - przyznał Gedhu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pasażer defekował na pokładzie
Kilkanaście minut przed planowanym startem, podróżni dowiedzieli się, że przez szokujące zachowanie jednego z pasażerów lot został całkowicie odwołany. W oficjalnym oświadczeniu easyJet taktownie wyjaśnił sytuację.
"EasyJet może potwierdzić, że lot EZY8054 z Teneryfy do Londynu Gatwick wczoraj wieczorem został odwołany z powodu konieczności dodatkowego czyszczenia samolotu" - czytamy w oświadczeniu rzecznika linii lotniczej. "Chcielibyśmy przeprosić klientów za wszelkie niedogodności" - dodano.
- Po samolocie szybko rozniósł się nieprzyjemny zapach. Niektórzy twierdzili, że to musiał być wypadek, ale większość była bardzo zdenerwowania. Nie wiadomo, dlaczego ktoś wypróżnił się na podłogę w samolotowej toalecie - przyznał pasażer w rozmowie z CNN Travel. Po opuszczeniu samolotu wszystkim pasażerom został zapewniony nocleg w hotelach. Do Londynu musieli oni polecieć dopiero dzień później.
Źródło: CNN Travel/nzherald.co.nz