9 grudnia 2019 roku w Nowej Zelandii doszło do wybuchu wulkanu White (zwanego też Whakaari). Na chwilę przed erupcją w okolicy krateru znajdowała się grupa 47 osób. 22 z nich zginęło.
Erupcja wulkanu. Przerażające wideo
W Australii wszczęto w tej sprawie postępowanie. 13 lipca 2023 roku przesłuchano świadków, a także pokazano nagranie z ostatnich chwil tragicznie zmarłych turystów.
Czytaj także: Nowa Zelandia. Wybuch wulkanu. Nowe ustalenia przerażają
Film pokazuje grupę kilkunastu osób, które stoją na szczycie i podziwiają krater Whakaari. Początkowo wszyscy są zachwyceni, ale dobry nastrój nagle się zmienia, gdy turyści uświadamiają sobie, że ich życie jest zagrożone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na nagraniu można usłyszeć przewodników krzyczących "Biegnij, biegnij". Niektórzy turyści chowali się za dużymi skałami, mając nadzieję, że to ich uratuje. Widać także kobietę, która potyka się i upada. Wszyscy krzyczeli, gdy dookoła zaczęło pojawiać się coraz więcej dymu.
W Australii wszczęto w tej sprawie postępowanie. Właściciele wyspy — bracia Andrew, James i Peter Buttle są posądzeni o poważne zaniedbania. Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami, turyści nie zostali poinformowani o zagrożeniu związanym z wycieczką na aktywny wulkan.
Czytaj także: Niezwykła ceremonia. Ślub na szczycie wulkanu
Prawniczka Kristy McDonald KC powiedziała, że bracia nie podjęli odpowiednich kroków, aby zapobiec tragedii i kierowali się jedynie zyskiem. Zauważyła, że firma osiągnęła roczny zysk w wysokości 1 mln dolarów. Przed sądem stoją również firmy Tauranga Tourism Services Ltd i ID Tours New Zealand LTD, które miały umowy o wyłączności na obsługę wycieczek po Whakaari.
Zysk nigdy nie powinien być ważniejszy niż bezpieczeństwo - powiedziała w sądzie McDonald.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.