Ferie zimowe to doskonała okazja, by spędzić wartościowy czas z rodziną, a Tatry od lat pozostają jednym z najchętniej wybieranych kierunków. W 2025 roku wielu turystów zdecydowało się na wypoczynek pod Giewontem, ale mimo to górale nie kryją rozczarowania.
Czytaj także: Początek wiosny. Ekspert mówi, co czeka nas od marca
Ludzie byli, ale to już nie to samo, co przed pandemią. W tygodniu było niemal pusto, dopiero od czwartku zaczynało się coś dziać. W ostatnią sobotę i niedzielę miałem pełne obłożenie, ale w ciągu tygodnia sporo pokoi stało pustych – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Władysław, właściciel kwater w Zakopanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trend weekendowego turysty dał się we znaki zwłaszcza mniejszym obiektom noclegowym. Podczas gdy w weekendy Zakopane tętniło życiem, od poniedziałku do środy wiele miejsc świeciło pustkami.
Ferie zimowe w Zakopanem
Zimowy sezon 2025 jeszcze mocniej podkreślił podział na wygranych i przegranych w podhalańskiej branży turystycznej. W tym roku, ze względu na niewielką ilość śniegu, turyści szukali przede wszystkim komfortowego wypoczynku i dodatkowych atrakcji.
– Hitem były kameralne, wysokiej jakości obiekty z basenami oraz klasyczne czterogwiazdkowe hotele z pakietami gastronomicznymi. Tu obłożenie było świetne – mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Najgorzej sytuacja wyglądała w najtańszych kwaterach i pokojach gościnnych. Budżetowe opcje noclegowe nie cieszyły się zainteresowaniem, co pokazuje, że goście coraz chętniej wybierają lepszy standard, nawet jeśli wiąże się to z wyższą ceną.
Po warszawiakach na Podhale przyjadą turyści ze Śląska, jednak prognozy nie napawają optymizmem. Hotelarze liczą jeszcze na spontaniczne rezerwacje, ale wiele wskazuje na to, że zima 2025 roku nie zapisze się w historii jako wyjątkowo udana. Sezon, choć lepszy niż w pandemicznych latach, wciąż nie wrócił do poziomu sprzed kilku lat.