Historię pasażerki opisał dziennik "Fakt". Pani Monika wracała z urlopu, który spędzała w Holandii. Na jednym z postojów nie wróciła już do autobusu, bo ten odjechał bez niej. Problem w tym, że w środku został jej bagaż, którego pasażerka do dzisiaj nie może odzyskać.
W tym autobusie toaleta była nieczynna. Dlatego kilka razy zatrzymywaliśmy się na parkingach. Tak samo było w Kolonii. Tym razem ja też postanowiłam wyjść do ubikacji. Postój miał trwać 10 minut — opowiada kobieta cytowana przez "Fakt".
Gdy pasażerka wróciła na postój, autokaru już na nim nie było. W podobnej sytuacji znalazł się jeszcze jeden pasażer z Rumunii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta miała przy sobie jedynie dokumenty i rozładowaną komórkę. Jak opowiada na łamach tabloidu, udało się jej dotrzeć do celu dzięki uprzejmości innego kierowcy Flixbusa, który zabrał ją swoim autokarem.
Na tym jednak pechowe przygody pasażerki się nie skończyły. W autobusie zostały jej bagaże. Ubrania, prezenty dla wnucząt wiezione z wakacji. W sumie aż trzy sztuki bagażu, w tym: plecak, walizka i torba.
Jak deklaruje sama zainteresowana w rozmowie z "Faktem", całość utraconego bagażu warta jest ponad 700 euro. Niestety, mimo prób, nie udało się jej go dotychczas odzyskać, choć od dnia feralnej podróży minęło już ponad dziesięć dni.
Odpowiedzi na pytanie o to, jak w ogóle taka sytuacja jest możliwa, nie udało się uzyskać dziennikarzom "Faktu ". To także nie jedyna sytuacja tego typu. W maju inna z pasażerek także została na przystanku w drodze do Berlina. Wówczas Flixbus tłumaczył, że... kierowca nie ma obowiązku czekać na swoich pasażerów.