W poniedziałek 1 lipca ewakuowano turystów z części hoteli na greckiej wyspie Kos. Swoje domy musieli opuścić także mieszkańcy miasteczka Kardamena. Ewakuowani nocowali w szkołach, na lotniskach, a nawet na boisku. We wtorek pojawił się komunikat, że sytuacja pożarowa na wyspie jest już opanowana.
Niestety greckie władze nie mają dobrych wiadomości. Może dojść do kolejnych pożarów. - Tegoroczne lato według przewidywań będzie szczególnie niebezpieczne. Wkraczamy w trudny okres pożarowy — przekazał premier Grecji Kyriakos Micotakis.
W obliczu tych doniesień portal "Fakt" postanowił sprawdzić, czy turyści planujący w najbliższym czasie podróż do Grecji, mają powody do obaw. Dziennikarka zadzwoniła na infolinię jednego z biur podróży z pytaniem o ofertę last minute, z wylotem z Polski planowanym na najbliższą sobotę 6 lipca. W rozmowie przyznała, że obawia się, że wycieczka może zostać odwołana ze względu na pożary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W odpowiedzi usłyszała, że bez obaw można wykupować wycieczkę, bo sytuacja pożarowa została opanowana i podróże odbywają się bez przeszkód. - Samo to, że będzie pożar, nie jest powodem do odwołania lotów — powiedziała przedstawicielka biura podróży.
"To jest dość elastyczne" - przekonuje przedstawicielka biura podróży
Dodała, że o ewentualnym odwołaniu lotów decydują linie lotnicze. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku hoteli, to ich zarządcy podejmują decyzję, czy pobyt w nich jest bezpieczny i możliwy. Jeśli nie jest, biura otrzymują odpowiednią informację.
Jeśli pożar jest rzeczywiście blisko hotelu, to my pozwalamy klientom na dokonywanie zmian i modyfikacji. To jest dość elastyczne — zapewniła przedstawicielka biura podróży
Przedstawiciele biur podróży podkreślają, że w sytuacjach kryzysowych ich klienci mogą liczyć na ich pomoc i wsparcie. Klienci podróżujący "na własną rękę" muszą jednak liczyć na siebie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.