Podróż z nim może być utrapieniem. Chyba, że podejdzie się do tego z przymrużeniem oka i dystansem, wtedy "lotniskowy tatusiek" może nas nieźle ubawić. Dowodem na to są tiktoki, które znajdują się pod hashtagiem #airportdad.
"Lotniskowy tatusiek" hitem na TikToku
Kim jest "lotniskowy tatusiek"? To osoba, która na lotnisko przyjeżdża o wiele za wcześnie: trzy, a nawet cztery godziny przed odlotem. Jeszcze przed wyjściem z domu wprowadza nerwową atmosferę, sprawdzając dziesięć razy dokumenty wszystkich członków rodziny. Trzyma je wszystkie razem u siebie - tylko tam są według niego bezpieczne.
Jeśli na lotnisko jedzie taksówką - wyczekuje przed domem już 10 minut przed jej przyjazdem. Na dodatek tylko on jest w stanie odpowiednio umieścić bagaże w bagażniku.
Po przybyciu na lotnisko jest w ciągłym trybie ożywienia - co chwilę sprawdza dokumenty i zerka nerwowo na tablicę odlotów, czy nie ma opóźnienia i czy dobrze zapamiętał numer bramki. Nieustannie sprawdza też godzinę i wszystkich pogania.
Nie pozwala na dłuższe zakupy w sklepie wolnocłowym czy na spokojne dopicie kawy, bo już "czas iść do bramki". Choć do odlotu jeszcze mnóstwo czasu, pędzi przez lotnisko jak szalony, żeby ostatecznie odkryć, że na miejscu jest pierwszy.
Siada na krześle, ale nerwowo sprawdza co chwilę tablicę odlotów i aplikację przewoźnika, czy na pewno nie ma żadnych problemów technicznych. Wypatruje przez okno, czy samolot już czeka. Sprawdza co chwilę, czy ma karty pokładowe i dokumenty wszystkich członków rodziny. Pierwszy ustawia się w kolejce, gdy tylko jest taka możliwość i cierpliwie czeka. Dopiero, gdy siada w swoim fotelu w samolocie, rodzina może odetchnąć.
Znacie to? A może sami zachowujecie się na lotnisku w ten sposób?