Powolnie drobiący małymi kroczkami tłum i zero możliwości swobodnych ruchów. Tak wygląda nagranie tiktokera z jarmarku świątecznego we Wrocławiu zamieszczone w sieci.
Internauta pokazał na nich ludzi sunących pomiędzy pięknie udekorowanymi straganami mieniącymi się światełkami. Mimo to, wśród spacerujących osób czuć zmęczenie i frustrację zamiast radości płynącej z obecności w miłym i z założenia służącym relaksowi miejscu.
Wszystko przez gęsty tłum i brak miejsca umożliwiającego swobodne przemieszczanie się miedzy atrakcjami. Dlatego wrzucony przez siebie filmik, jego autor Efesik nazywa "Instrukcją, jak chodzić po jarmarku we Wrocławiu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Idziesz samym środeczkiem, choć mógłbyś tam, bo tam nikogo nie ma - mówi wskazując ręką wolny pas drogi za straganami. - Ale ty idziesz tędy, bo trzeba iść tędy. Musisz się wręcz przepychać, wymijać. To jest po prostu nauka slalomu, technicznego slalomu - ironizuje w swoim filmiku Efesik.
Wtórują mu internauci, którzy łatwo podłapali przekaz tiktokera. "Jak na procesji" - piszą. Nie brakuje też krytycznych głosów wobec samej oferty jarmarku:
Nie kumam, po co ciemna masa tam chodzi. W każdej budzie jest co roku to samo w całej Polsce - zauważa jedna z osób.
A mieszkańcy Wrocławia piszą wprost: "Zero przyjemności. W trakcie jarmarku omijam rynek".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.