O ataku hakerskim, którym zdezorganizował prace lotniska w Splicie i w Zadarze w lokalnych mediach opowiedział Lukša Novak, prezes zarządu lotniska.
Wczoraj wieczorem o 19:30 doszło do awarii systemu. Na początku nie wiedzieliśmy dokładnie, co się stało, zajęło trochę czasu, zanim nasi eksperci ustalili, że doszło do poważnego ataku hakerskiego. Nasze służby pracowały praktycznie całą noc i działają aż do teraz - wyjaśnił cytowany przez chorwacki portal index.hr
Czytaj także: Zaparkowała na godzinę w Chorwacji. Cena? Sami zobaczcie
Wśród osób, którym awaria utrudniła powrót z urlopu nie brakuje też turystów z Polski. Lot Ryanair do Krakowa z Zadaru, który zaplanowano na 22 lipca o godz. 22:45 "najpierw został opóźniony, a później przełożony na kolejny dzień, na godzinę 10:30" - donosili turyści cytowani przez Gazeta.pl
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koczujemy na lotnisku, śpimy na podłodze. Jedynie co otrzymaliśmy to wodę i kanapki oraz maila od linii o przysługujących nam prawach - relacjonują.
Czytaj także: Nie było ratownika. W Chorwacji utonął 12-latek
Tymczasem chorwackie media donoszą, że namierzono już sprawców ataku, a ci domagają się zapłaty za naprawę szkód.
Pojawia się komunikat z prośbą o jakieś negocjacje w sprawie możliwych płatności, ale stanowisko chorwackiego rządu i lotniska jest takie, że negocjacje nie wchodzą w rachubę i dlatego staramy się znaleźć inne sposoby, aby system działał tak szybko, jak to możliwe" – powiedział Novak.
A minister spraw morskich, transportu i infrastruktury, Oleg Butković podsumował:
Żyjemy w takich czasach i musimy się przyzwyczaić do takich wydarzeń, na które odpowiedzi doskonalone są na poziomie europejskim i światowym.
Czytaj także: Popłoch na plaży w Chorwacji. "Ludzie zaczęli uciekać"