24-letnia Greta Dyrmishi była członkinią personelu pokładowego linii lotniczej Air Albania. Już po wylądowaniu samolotu z Tirany na lotnisku w Stansted w Londynie - 21 grudnia - nagle źle się poczuła i zemdlała. Udzielono jej pierwszej pomocy oraz wykonano resuscytację, ale kobiety nie udało się uratować. Ratownicy stwierdzili zgon.
Zespół nagłej śmierci arytmicznej przyczyną zgonu stewardesy
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną był zespół nagłej śmierci arytmicznej. Rozpoznawany jest on u osoby dorosłej, gdy na podstawie badania autopsyjnego oraz toksykologicznego nie wyjaśniono przyczyny zgonu, wykluczono pozasercowe przyczyny, a narząd ten w badaniu makroskopowym i mikroskopowym wygląda na strukturalnie prawidłowy - informuje British Heart Foundation. Taka śmierć dotyka ok. 500 osób w Wielkiej Brytanii rocznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Sprawa Grety Dyrmishi trafiła już do koronera hrabstwa Essex. W środę 22 lutego koroner Michelle Brown powiedziała w rozmowie z mediami, że prowadzone jest śledztwo w sprawie nagłego zgonu stewardesy. Podkreśliła, iż do zdarzenia doszło na płycie lotniska, a kobieta znajdowała się w przedniej części samolotu - przy drzwiach.
Nagła śmierć stewardesy. Linie lotnicze wydały oświadczenie
Jak informuje "Daily Mail", linie Air Albania opublikowały informację, w której ubolewają nad zdarzeniem i przyznają, że ratownicy zrobili wszystko, co mogli, by uratować członkinię personelu.
Air Albania od pierwszych chwil skontaktowała się z jej rodziną i nadal jesteśmy blisko nich w tych trudnych chwilach, ale z szacunku dla nich z opinią publiczną postanowiliśmy podzielić się tą wiadomością w odpowiednim czasie - czytamy w oświadczeniu. - Zawsze będziemy pamiętać Gretę jako pełną pasji profesjonalistkę, doskonałego współpracownika i wspaniałego przyjaciela nas wszystkich. Niech Bóg się nad nią zmiłuje i da pokój rodzinie.