Jak tłumaczy pracująca na lotnisku w Edynburgu Agnieszka, Ryanair posiada w swojej flocie w głównej mierze dwa typy samolotów — Boeinga B737-800, który ma 189 miejsc oraz Boeinga B737 MAX 200 z 197 miejscami. Tych większych maszyn jest mniej, więc czasami — z różnych przyczyn — trzeba zamienić samoloty i wtedy część pasażerów może mieć problem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ryanair zamienia samolot na mniejszy. Co wtedy?
Oczywiście, jeśli sprzedano nie więcej niż 189 biletów (czyli tyle, ile ma mniejszy samolot), to nikt nie będzie poszkodowany. Niestety, w sytuacji, kiedy pasażerów ma być tyle, ile może pomieścić B737 MAX 200, to nie wszyscy polecą. Najbardziej zagrożeni są ci, którzy mają miejsca w 34. albo 35. rzędzie.
Osoby, które zapłaciły za miejsca w rzędzie 34 i 35 są rozsadzane na jakiekolwiek miejsca, na których nie była dokonana wcześniej rezerwacja. Niestety, ale mniejszy samolot nie posiada rzędu 34 i 35. Jeśli liczba pasażerów przewyższa liczbę miejsc siedzących, zazwyczaj decyduje kolejność odprawy online (sequence number na karcie pokładowej). Czyli osoby odprawione na lotnisku, a nie online mają najmniejsze szanse na lot w tej sytuacji — czytamy we wpisie Agnieszki.
Tych miejsc lepiej nie wybieraj
Oczywiście zdarzają się również odwrotne sytuacje, czyli zamiast B737-800 irlandzki przewoźnik podstawia B737 MAX 200. Wtedy na szczęście na pewno polecą wszyscy, którzy kupili bilety, ale niekoniecznie na wybranych podczas rezerwacji lub odprawy miejscach.
Jak tłumaczy Agnieszka, ze względu na to, że B737 MAX 200 nie ma siedzeń tam, gdzie w B737-800 są miejsca 1A, 27F, 28A i 28F, to osoby te zostaną ulokowane na innych. Dlatego — szczególnie jeśli dopłacamy za wybór miejsca — lepiej ich unikać.
"Ryanair nie miał dla nas miejsc w samolocie do domu..."
Czasami brak miejsca w samolocie może mieć przyjemne konsekwencje. Przekonała się o tym pewna para z Wielkiej Brytanii. Ryanair w zamian za zawirowania na lotnisku zaoferował im dodatkowy dzień wakacji.
Ash Reid z Glasgow swoją historią podzieliła się w social mediach. "Ryanair nie miał dla nas miejsc w samolocie do domu... Więc dał nam dodatkowy dzień wakacji" - opisała nagranie, w którym pokazała, jak wyglądał ich ostatni dzień pobytu na Teneryfie.
Źródło: Instagram
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.