Janek jest przewodnikiem na Zanzibarze i jak można się domyślić, pracuje z polskimi grupami. Na TikToku ma prawie 100 tys. obserwatorów, a jego niektóre filmiki mają miliony wyświetleń.
Pyszne, nie jak we Władysławowie
Można na nich usłyszeć i zobaczyć, jak Janek radzi sobie z polskimi łamańcami językowymi. Ale Zanzibarczyk pokazuje tam też różne ciekawostki. W listopadzie opublikował kilka nagrań, na których opowiada o owocach, które można zjeść na wyspie.
Na Zanzibarze mamy zielone pomarańcze. Ale pycha... pyszne po prostu, nie takie jak we Władysławowie. Tam masakra pogoda - zima - katastrofa - mówi na nagraniu z plaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Janek poleca też turystom papaję, z której robi się sok lub lokalny bimber. "Mocny, 0,7" - mówi na jednym z nagrań.
Turyści, którzy mieli okazję spotkać Janka są zachwyceni. Podobnie jak internauci, którzy komentują jego filmiki. Przyznają, że są ubawieni do łez, ale też pełni podziwu. "Wszystko bym zjadła od niego. Ma dar przekonywania" - napisała jedna z internautek. "Jest niesamowity, idealna znajomość języka" - dodała inna. "Boże, ja go kocham" - dodaje wprost kolejna osoba. "Był największą rozrywką wycieczki" - napisał jeden z internautów, który miał okazję zwiedzać Zanzibar z Jankiem.
Szalone nagranie Janka
Jednym z najbardziej popularnych nagrań na profilu Janka jest wideo zatytułowane "Czy ja pływam z rekinami?". Ma już ponad milion wyświetleń.
Chłopak ma na nim koszulkę z polskim godłem. Krzyczy, że jest przewodnikiem i królem TikToka, po czym wskakuje do wody. W tle widać wystające z wody płetwy grzbietowe, co niektórym mogłoby się skojarzyć z rekinami. "Jezus Maria" - krzyczy ktoś na widok skaczącego do wody Janka. Uspokajamy, że w wodzie były jednak delfiny, a nie rekiny.