Użytkowniczka o nazwie o nazwie Interesting_Life_890 narzeka, że gdy tylko chłopak się urodził, w domu zaczęto taktować ją "jak służącą".
Postanowiła uzewnętrznić się w mediach społecznościowych po tym, jak rodzice z młodszym bratem odwiedzili ją w Vancouver, gdzie teraz mieszka.
Odmówiła pomocy bratu, trafił do aresztu
Zdenerwowała się, gdy kazali jej, by spakowała walizkę brata przed wyjazdem. Strasznie ją to rozjuszyło, bo uznała, że nie mieszka już z nimi i nie będzie przestrzegać ich zasad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie brat spakował się sam, jednak zdenerwowany popełnił rażący błąd, przez co wpadł w kłopoty na lotnisku. "Wściekł się i po prostu wpakował swoje rzeczy do torby" – napisała kobieta. Z jej relacji wynika, że w bagażu były konopie indyjskie i to sprowadziło na młodego mężczyznę kłopoty.
Zabawna ciekawostka dotycząca konopi indyjskich w Kanadzie - każda prowincja ustala swój limit wiekowy do ich używania. Tuż obok w Albercie można kupić alkohol i trawkę w wieku 18 lat. W mojej prowincji jest to 19 lat - napisała z przekąsem.
Faktycznie, w Vancouver dorośli mogą mieć przy sobie do 30 gramów suszu niemedycznej marihuany w miejscach publicznych. Ale nie wolno go przewozić przez granicę, jak próbował to zrobić brat internautki. Nie był jednak świadomy ograniczeń i przez to trafił do aresztu.
"Jest zepsutym małym palantem, ale go kocham"
Kobieta nie może uwierzyć, że rodzice całą odpowiedzialność zrzucili na nią. "Są na mnie źli, bo byłam tak nieodpowiedzialna, że pozwoliłam mu spakować to do bagażu"- napisała.
Mój brat powiedział, że jestem dupkiem za to, że nie spakowałam jego walizki. A mi jest po prostu przykro, że ten idiota wpadł kłopoty. Jest zepsutym małym palantem, ale go kocham - twierdzi.
Post w serwisie Reddit wywołał mnóstwo reakcji i setki komentarzy. Wiele osób zgodziło się, że kobieta nie zrobiła nic złego. "Brat powinien być wdzięczny, że ta sytuacja dała mu cenną lekcję życia, której nie nauczyli go rodzice" - skomentował jeden z internautów.