Młoda kobieta, która odwiedziła Pompeje w ubiegłym roku napisała list do parku archeologicznego, w którym znajduje się miasto. Turystka przyznała się w notatce, że w trakcie wycieczki ukradła kilka kamieni, za co spotkała ją kara. Wspomniała o "klątwie Pompejów".
Klątwa Pompejów
Nie wiedziałam o klątwie. Nie wiedziałam, że nie powinnam brać żadnych kamieni. W ciągu roku zachorowałam na raka piersi. Jestem młodą i zdrową kobietą, a lekarze powiedzieli, że to "po prostu pech". Proszę przyjąć moje przeprosiny i te fragmenty – napisała turystka.
Kobieta dodała na końcu słowo "przepraszam" w języku włoskim. List został udostępniony przez Gabriela Zuchtriegela, czyli dyrektora parku archeologicznego w Pompejach. Na portalu X Zuchtriegelał udostępnił zdjęcie notatki i skradzionych kamieni. W opisie życzył turystyce powodzenia i szczęścia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Archeolog opowiedział o tym zdarzeniu także w telewizji RaiNews24. Powiedział, że list był bardzo wzruszający, ale niestety stanowił przyznanie się do winy. Kradzież artefaktów jest przestępstwem, więc sprawą zajmie się policja. Notatka wywoła ogromne poruszenie na całym świecie. Do Zuchtriegela zaczęły napływać listy od innych turystów, którzy także ukradli kamienie lub drobne przedmioty z Pompejów.
Czytaj także: Giertych pokazał listę posłów. "Nie ma i już"
Wiele osób pisze do nas w sprawie rzekomej klątwy i opowiada o nieszczęściach, jakie przeżyli w pracy, lub o chorobach jakie mają. To bardzo smutne. Wiele osób pisze, że zwraca przedmioty skradzione w dzieciństwie. Są to kradzieże, które miały miejsce nawet kilkadziesiąt lat temu - dodał archeolog.
W 2020 roku o klątwie wspominała Kanadyjka, która w 2005 roku ukradła z Pompejów dwie mozaiki i części amfory. Nicole ujawniła w liście, że po kradzieży dwa razy przeszła raka piersi i miała ogromne problemy finansowe. Stwierdziła, że to właśnie pamiątki ze starożytnego miasta ściągnęły na nią nieszczęście.
Mam teraz 36 lat i dwukrotnie chorowałam na raka piersi. Ostatni raz zakończył się podwójną mastektomią. Moja rodzina i ja mieliśmy też problemy finansowe. Jesteśmy dobrymi ludźmi i nie chcę przenosić tej klątwy na moją rodzinę ani dzieci - napisała.