O odstrzale niedźwiedzia polarnego, który samotnie dotarł na obrzeża Islandii zadecydowały władze wyspy. Powód? Zwierzę stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa jednej z letniczek.
Choć teren, na którym przebywało zwierzę był praktycznie niezaludniony, uznano, że może on stanowić zagrożenie dla jednej mieszkanki, której domek letniskowy znajdował się nieopodal.
Czytaj także: Tragedia w USA. Niedźwiedź polarny zabił dwie osoby
I choć miejscowe służby zapewniają, że odstrzał zbłąkanych, dzikich zwierząt nie jest czymś, co robią specjalnie chętnie, Agencja Ochrony Środowiska uznała, że nie jest w stanie bezpiecznie przetransportować zwierzęcia w inne miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym przypadku jednak niedźwiedź znajdował się bardzo blisko domu letniskowego, w którym przebywała się starsza kobieta - przekonuje Helgi Jenson, komendant policji w regionie Westfjords, którego słowa przytacza portal Interia.
Jak wynika z relacji miejscowych służb, kobieta zamknęła się w domu, podczas gdy zwierzę szukało pożywienia na jej posesji. Przerażona zadzwoniła do rodziny w Reykiaviku. Ostatecznie to córka kobiety zgłosiła się z prośbą o pomoc do miejscowej policji.
Do odstrzału niedźwiedzia doszło w czwartek, 19 września. Jak informuje Interia, był to pierwszy przedstawiciel gatunku widziany na tych terenach od 2016 roku.
Niedźwiedzie są w tym kraju gatunkiem chronionym i nie wolno zabijać ich, gdy znajdują się na morskiej krze, ale władze mogą zdecydować się na ich odstrzał, jeśli stanowią zagrożenie dla ludzi lub zwierząt hodowlanych - czytamy na stronach portalu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.