Marianna Schreiber jest niezwykle aktywna w mediach społecznościowych. Co jakiś czas zabiera głos w rozmaitych sprawach. Tym razem postanowiła odnieść się do koni, które regularnie przemierzają trasę do Morskiego Oka.
Schreiber bardzo dosadnie przedstawiła swoje stanowisko. Na InstaStories pisze o konieczności wprowadzenia zakazu.
Powinien być absolutny zakaz. To nie są "turyści". Tatry to nie miejsce dla koni - podkreśliła Schreiber.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ten sposób nawiązała do jednego z twitterowych wpisów. Pewien internauta przypomniał wydarzenie, które miało miejsce w sierpniu 2019 roku. Niektórzy błędnie uznali, że to "świeży" temat.
Wypadek na trasie do Morskiego Oka. To wydarzyło się w 2019 roku
O zdarzenu w 2019 roku informował serwis ratujkonie.pl. Pisano, że wypadek na trasie do Morskiego Oka "po raz kolejny dowodzi, że CZAS NA ZAKAZ".
Wczoraj sytuacja pogodowa w Tatrach była trudna, po burzy konie pracowały ciągle w pełnym obłożeniu, zwoziły z góry ogromne ilości turystów. Po 16 na ostatniej prostej, już niemal na Palenicy Białczańskiej, jeden z nich się przewrócił. Nie można zakładać, że się potknął. Z relacji świadków (którzy schodzili z góry) wynika, że koń leżał kilkanaście minut na asfalcie i nie mógł wstać o własnych siłach. Jego język był siny, a oczy wywrócone tak, że było widać same białka. Po pewnym czasie wstał i został zabrany samochodem do stajni, gdzie miał go przebadać lekarz weterynarii - relacjonowano.
Wpis wywołał niemałe poruszenie wśród internautów. "Wiemy (...) jedno – TATRY TO NIE MIEJSCE DLA KONI!" - podkreślali natomiast przedstawiciele ratujkonie.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.