Przez cały lot wydawały się ruszać i nie wyglądały na dobrze zamknięte. Gdy maszyna uderzyła o pas startowy, drzwi dosłownie wyleciały w powietrze - relacjonuje jeden z pasażerów.
Linie lotnicze próbują zwalić winę na pasażerów. Tuż po niebezpiecznym zdarzeniu na lotnisku w Abudży, stolicy Nigerii, obsługa linii Dana Air twierdziła, że to jeden z podróżujących pociągnął za klamkę do awaryjnego otwierania wejścia. Świadkowie zgodnie odpierają te oskarżenia i twierdzą, że przy drzwiach nikt nie majstrował - informuje news.com.au.
Dana Air twierdzi, że drzwi nie mogły wypaść same, bo mają zabezpieczenia. "Drzwi awaryjne nie mogą odpaść bez świadomego wysiłku pasażera, by je otworzyć" - twierdzi firma.
W 2012 roku w katastrofie samolotu Dana Air zginęły 153 osoby. Maszyna rozbiła się na ruchliwym przedmieściu Lagos. Nikt na pokładzie nie przeżył.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.