Początek swojego istnienia Zalew Zegrzyński ma jeszcze w latach 60, kiedy to przez Polskę przechodził szereg socjalistycznych zmian. Relacjonująca jego powstanie kronika filmowa mówiła wówczas, że będzie on "polskim Balatonem", nad którym Warszawiacy będą spędzać wolny czas.
I tak też się stało, ponieważ po wypełnieniu go wodą, z miejsca stał się ważnym ośrodkiem wypoczynkowym dla mieszkańców Mazowsza. Jednak jak się okazuje, ten największy zbiornik wody w regionie miał służyć także do innych celów.
Według planów komunistycznych władz, jego podstawowym celem miało być stworzenie możliwości do powstania w tym obszarze elektrowni jądrowej. Przez to, że wymaga ona ciągłego dostępu do wody, konieczne było zalanie terenu między Narwią i Bugiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tajemniczy potwór w Jeziorze Zegrzyńskim
To, co jednak w tej ponad 60-letniej historii zbiornika jest najciekawsze, to długo powtarzana legenda o potworze, jaki miał żyć w jego wodach. Historię tę wylansowało w latach 80 Polskie Radio w ramach programu "Lato z Radiem". Z całą pewnością mało kto się wówczas spodziewał tak ciepłego odbioru tej wymyślonej historii.
Jak się jednak okazało, ze względu na brak internetu i telewizji wiele osób faktycznie uwierzyło w jego istnienie. Miał on być wzorowany na rozstawionym na całym świecie szkockim potworze Nessie. Z czasem zegrzyńska "paskuda" stała się lokalną legendą.
Jest to o tyle ciekawe, że historia ewoluowała i z czasem wykorzystywała zmieniające się środowisko. W tamtym czasie czystość jeziora była daleka od ideału, dlatego też przyjęto, że paskuda żywi się wpadającymi do zalewu ściekami. Kiedy wodę oczyszczono, zniknęła legenda o grasującym tam stworze.
Czytaj także: Słynny obraz zaklejony. Aktywiści klimatyczni w akcji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.