Impreza do 1:00 w nocy, pijani turyści w adidasach i brak reakcji ze strony obsługi. Taką sytuację z piątku 8 marca w schronisku PTTK na hali Ornak opisał w mediach społecznościowych jeden z turystów.
Mężczyzna przy okazji zaapelował do obsługi obiektu o pilnowanie ciszy nocnej i zwracanie uwagi nie przestrzegającym tej zasady turystom.
"Dotarliśmy do schroniska chwilę przed 22, a tam patoimpreza która trwała do 1 w nocy (...) jedna osoba kompletnie pijana postanowiła pogawędzić sobie jeszcze sama ze sobą " - relacjonuje i dalej pisze:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schronisko jest do odpoczynku, szczególnie w nocy. Dlatego pytam czemu osoby tam pracujące nie potrafią zareagować?
O to, co wydarzyło się górskim schronisku w Dniu Kobiet zapytaliśmy panią Annę zawiadującą obiektem.
"Uważam iż turystyczny savoir vivre powinien być zachowany przez każdego gościa- turystę odwiedzającego schroniska jak i hotele czy pensjonaty i to jest sprawa oczywista " - zaznacza pani Anna w rozmowie z o2.pl
Z pewnością jednak po dniu aktywnym, turyści chętnie smakują piwko i atmosfera jest wesoła i gwarna - dodaje. - To spotykane jest na co dzień: posiady przy wspólnym stole, głośniejsze rozmowy, przygrywanie na gitarze - wymienia.
Kierowniczka schroniska zaznacza, że sala jadalna jest zamykana przed 22.00. Tak, aby panie z obsługi mogły ją posprzątać. Wtedy turyści opuszczają salkę i przenoszą się do pokojów lub na salkę wypoczynkową na piętrze.
I choć kobieta podkreśla, ze obsługa czasem napomina zbyt hałaśliwych turystów, tym razem nie było żadnych skarg od nocujących turystów, które wymagałyby interwencji.
Mając na uwadze strukturę pracy obsługi, nie jest możliwe by całą dobę pilnować zachowań turystów - podkreśla w rozmowie z o2 kierowniczka schroniska pod Ornakiem i dodaje, że szkoda, że autor wspomnianego wpisu nie skontaktował się z nią osobiście choćby poprzez oznaczenie obiektu na FB.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.