Ubinas uchodzi za jeden z najaktywniejszych wulkanów w Peru. Do jego erupcji doszło w piątek wczesnym rankiem. Wszyscy ci, którzy zamieszkiwali rejony sąsiadujące z nim zostali ewakuowani w obawie przed narażeniem na szkodliwe działanie procesów wulkanicznych. Na wszystkich tych terenach zdecydowano o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
Niektóre źródła informują o dwóch erupcjach. Wulkan wyrzucił z siebie popiół na odległość ok. 25 km, pokrywając nim aż 8 pobliskich miejscowości. Na czas największego zagrożenia wstrzymano prowadzenie zajęć w szkołach, a mieszkańcom rozdano maski oraz gogle.
- Ta erupcja znacznie przewyższyła zasięgiem te, do których dochodziło w poprzednich latach. Nie tylko ze względu na kolumnę, ale i siłę tej eksplozji gazów. Wylatywały nawet odłamki skalne. Kolumna mierzyła ponad pięć kilometrów wysokości, a ze względu na wiatr, rozprzestrzeniła się na wschód i południe - powiedział w rozmowie z mediami Martin Vizcarra, prezydent Peru.
Chmura popiołu dotarła nawet do Boliwii. Mieszkańcy skarżyli się na zapach siarki i pieczenie oczu. Peruwiański Instytut Geofizyczny podejrzewa, że Ubinas wybuchnie jeszcze raz w kolejnych dniach, a siła eksplozji może być większa. Dlatego mieszkańcy przygotowują się na najgorsze, a sztab kryzysowy opracowuje plan działania.
Źródło: TVN Meteo
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.