Jeden z obserwatorów zapytał Wiolę o to, jak wyglądał jej najgorszy dzień pracy na stanowisku stewardesy. Dziewczyna w nieco ponad minutę opowiedziała o dość zaskakującej sytuacji, która miała miejsce podczas jednego z lotów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Czytaj także: W te dni bilety lotnicze są najtańsze. Ekspert zdradza
Lecieliśmy kiedyś z Polski do Emiratów Arabskich i z powrotem. Trzeba zaznaczyć, ze jest to nasz najdłuższy dzień pracy, który trwa jakieś 13 godzin, a czasem i dłużej, jeśli pojawi się opóźnienie - zaczęła swoją opowieść Wiola.
Pasażerka twierdziła, że załoga jest pijana
Podczas rejsu, kiedy samolot już zniżał się do lądowania, pewna pasażerka poinformowała personel, iż widziała, jak szefowa pokładu wnosi do kabiny pilotów alkohol.
Powiedziała nam, iż podejrzewa, że piloci będą lądować pod wpływem alkoholu. A później dodała jeszcze, że prawdopodobnie cała nasza załoga jest pijana, ponieważ urządzamy sobie na pokładzie alkoholowe libacje - relacjonowała Wiola.
Ze względu na powagę sytuacji, załoga podjęła odpowiednie działania. Po tym jak samolot wylądował, wezwano policję, straż graniczną oraz obsługę naziemną, a następnie rozpoczęto przesłuchania pasażerki, pilotów i personelu pokładowego.
Była godzina 3 w nocy. Wszyscy byliśmy totalnie zmęczeni. Chcieliśmy iść do domu - wspominała stewardesa.
Niestety, pasażerka stwierdziła, że nie zostawi tak tej sprawy. Zażyczyła sobie, aby kokpit pilotów został dokładnie przeszukany.
Tłumaczenia nic nie dały. "Jestem mądra, mam doktorat"
Stewardesa próbowała rozmawiać z pasażerką. Tłumaczyła jej, że wszyscy członkowie personelu przyjechali do pracy samochodami i będą nimi wracać do domów, więc picie alkoholu byłoby dla nich wręcz strzałem w kolano. Mogłoby się to skończyć utratą pracy i prawa jazdy.
Proszę ze mnie nie robić idiotki. Wiem, co widziałam. Jestem mądra, mam doktorat - odpowiedziała pasażerka stewardesie.
W rezultacie Wiola uznała, że nie ma sensu kontynuować tej dyskusji. Jak powiedziała, po kolejnych wyjaśnieniach, rozmowach i spisaniu raportów, załoga została zabrana na test mający wykryć ewentualną obecność alkoholu, ale u wszystkich wynik wynosił 0,0 promila.
Dzięki tej pani, pracę skończyłam dwie godziny później, a do domu wróciłam o 5:30 rano. Wykończona tak bardzo, jak jeszcze nigdy wcześniej - podsumowała stewardesa.