O przypadku Australijczyka zrobiło się głośno dzięki mediom społecznościowym. Na jednej z facebookowych grupek pojawił się wpis, mający na celu ostrzeżenie innych turystów, którzy wybierają się lub są na wakacjach za granicą. Mężczyzna pokazał, że nawet z pozoru niewinne wygłupy mogą mieć straszne konsekwencje.
Australijczyk pochwalił się innym internautom zdjęciem z Bali. Mężczyzna podczas pobytu na rajskiej wyspie postanowił zrobić sobie pamiątkową fotografię. W tym celu do jednego z posągów przymocował wąż grodowy, z którego lała się woda. Bohater zdjęcia położył się na tafli wody i napił z lecącego z góry strumienia. Wymyślona przez niego scenka została utrwalona aparatem.
Potrzebował pomocy
Niedługo później okazało się, że picie bieżącej wody na Bali nie było dobrym pomysłem. Australijczyk potrzebował pomocy medycznej, która została mu udzielona przez podróżujących lekarzy. Mężczyzna cierpiał na bardzo duży ból brzucha, który był spowodowany właśnie napiciem się wody z węża ogrodowego. Pacjent zamieścił na Facebooku zdjęcie, na którym widać, jak lekarka zajmuje się nim w trakcie uciążliwych dolegliwości.
Internauci nie mogli uwierzyć w to, że Australijczyk napił się bieżącej wody na Bali. Wielu komentujących zwróciło uwagę, że popełnił w ten sposób błąd nowicjusza i ma dzięki temu nauczkę na całe życie. Pojawiły się również pozytywne komentarze, w których internauci podkreślali, że pacjent dzięki przykremu doświadczeniu nie popełni podobnego błędu w przeszłości.
Dobrze się bawił! Następnym razem będzie wiedział, żeby tego nie robić - podkreśliła internautka.