Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Warszawiacy nie dopisali w ferie. Górale są sami sobie winni?

58

Turyści nie dopisali w tym roku. Przedsiębiorcy na Podhalu załamują ręce. Zwłaszcza początek był dla nich ponury, ponieważ warszawiaków przyjechało jeszcze mniej, niż zwykle. Ale ci, którzy byli, często żałują. Bo góralski charakterek dawał im się we znaki, co sprawiało, że zamiast wracać z miłymi wspomnieniami z urlopu - wracali z płaczem.

Warszawiacy nie dopisali w ferie. Górale są sami sobie winni?
Zdaniem niektórych wyludnione kadry z Krupówek to zasługa samych górali (TikTok, CEPRYWZAKOPANEM)

Zawyżone ceny czy awantury z usługodawcami to tylko niektóre z "przyjemności" jakie mieli okazję doświadczyć warszawiacy, którzy wybrali się na ferie na Podhale.

Poryczałam się. Nie mogłam dojść do siebie i chciałam wracać do domu tego samego dnia - pisze pani Daria w liście opublikowanym na kobieta.onet.pl.

Warszawiacy właściwie od zawsze uwielbiają Zakopane jako kierunek na ferie. A Górale, jak wiadomo, kochają dutki, więc także uwielbiają warszawiaków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Paulina solidnie namiesza. Jest prognoza pogody na weekend

Jednak z biegiem lat coraz mniej mieszkańców stolicy wybiera stolicę Podhala na ferie. Powodów jest wiele i drożyzna jest tylko jednym z nich.

Góralski charakter daje o sobie znać

Górale przyzwyczaili się już, że w czasie ferii turyści dopisują. Co za tym idzie - w wielu miejscach jest tłoczno i trzeba swoje odstać w kolejkach. Gospodarze nierzadko są opryskliwi, a restauratorzy naburmuszeni.

Historia pani Darii jest tego idealnym odzwierciedleniem. Warszawianka razem z mężem i 9-letnim synem znajdowali się w okolicach Wielkiej Krokwi, gdzie postanowili złożyć zamówienie na kręconego ziemniaka. Przez przypadek jej mąż wyrzucił wówczas papierek do czegoś, co wydawało się koszem na śmieci.

(...) jak się okazało, nie był koszem, lecz jakąś ich starą nieużywaną maszyną do frytek. Naskoczyli na nas, że to nie kubeł, więc mąż przeprosił i wyjął ten papierek (jakiś paragon). Od razu wypaliłam "bardzo przepraszamy, to naprawdę wyglądało jak kosz" (była tam już kupa śmieci, więc chyba każdy tak myśli i wrzuca). W odpowiedzi usłyszałam "chyba u was w Warszawce tak to wygląda" - opisywała pani Daria.

Dodała też, że niedługo później pojawił się mąż sprzedawczyni, który już nie przebierał w słowach. Wyzywał ich, a tego wszystkiego musiał słuchać 9-letni syn pary.

Góralska piramida wartości: gościnność najniżej, ceny najwyżej

To jednak nie koniec rozczarowań podczas ferii w stolicy Podhala. Kolejnym są wygórowane ceny, które mają być podnoszone specjalnie przed przyjazdem turystów z Warszawy. I to było nawet widać.

Na każdym kroku robią klientów w balona. Inne ceny widnieją na stronach internetowych, inne w lokalu. Ceny były zaklejone kartkami, bo przecież Warszawa przyjechała, to można podnieść przecież na ten czas, a potem się odklei - relacjonowała rozgoryczona turystka.
Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić