W styczniu 2022 r. Russell Quirk z Wielkiej Brytanii zarezerwował bilety lotnicze dla całej swojej rodziny. Razem z żoną i trzema córkami w maju miał się wybrać do portugalskiego Faro. W dniu wylotu mężczyzna otrzymał od Wizz Aira SMS-a z informacją, że jego lot został odwołany.
Sposób, w jaki Wizz Air traktuje swoich pasażerów, jest szokujący – mówił Russell w rozmowie z BBC. – Bez żadnego wytłumaczenia, przeprosin ani alternatywy – tłumaczył.
Wizz Air był winien klientowi 4,5 tys. funtów
Podróżny miał już zabukowane hotele i nie chciał tracić szansy na urlop. Postanowił zatem polecieć do Portugalii na pokładzie innego przewoźnika. Za bilety lotnicze oraz dodatkową noc w hotelu musiał jednak zapłacić 4,5 tys. funtów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po powrocie z urlopu klient zwrócił się do Wizz Aira z prośbą o zwrot poniesionych kosztów oraz wypłatę odszkodowania.
Przewoźnik przez miesiąc ignorował jednak jego interwencje, więc mężczyzna postanowił zwrócić się do sądu. Tam wydano wyrok zasądzający zwrot kosztów, lecz i to wezwanie firma ignorowała.
Pasażer nasłał komornika na linię lotniczą
Po siedmiu miesiącach rozzłoszczony klient postanowił wysłać komornika do siedziby Wizz Aira na lotnisku Londyn Luton.
W tej sytuacji Wizz Air miał prosty wybór: oddadzą pieniądze w gotówce albo komornik zabierze równowartość tej kwoty w formie zabezpieczenia ich mienia, rekwirując np. krzesła, stoły czy komputery – mówi Quirk.
Ten ruch zmobilizował linię lotniczą do zwrotu należności. Przedstawiciele Wizz Aira przyznali, że w połowie ubiegłego roku firma borykała się z przytłaczającą liczbą wniosków o odszkodowania. To dlatego przewoźnik miał zignorować wezwania klienta.
Czytaj także: Tajemnicze wideo z Wrocławia. W sieci burza
Wystarczyłoby, żeby wysłali mi jakąkolwiek wiadomość, gdyby w okresie od lipca do grudnia ktoś napisał: "Hej, potrzebujemy 90 dni, żeby zrealizować twoje roszczenia". Ale nie zrobili nic. Myślę, że zrobili to dlatego, że myśleli, że nie będę chciał dochodzić swoich praw – przekazał Quirk.
Źródło: BBC, Daily Mail