Wciąż wydłużają się kolejki do lekarzy specjalistów, a pacjenci z obawy przed długim oczekiwaniem na wizytę zaklepują terminy w kilku różnych placówkach leczniczych.
Gdy uda im się dostać do lekarza zapominają o zrobionych rezerwacjach i nie odwołują wizyt. Efekt? Wizyty przepadają, lekarze siedzą bezczynnie, a inne osoby, które mogłyby skorzystać z terminu czekają w długiej kolejce.
Jak wynika z wyliczeń Porozumienia Zielonogórskiego, sytuacji tego typu w polskich placówkach leczniczych, tylko w samym 2022 roku było 1,4 mln. Oznacza to, że prawie półtora miliona pacjentów oczekujących na wizytę u lekarza specjalisty mogłoby dostać się szybciej na konsultację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
By ograniczyć tego typu sytuacje, resort zdrowia szuka skutecznych rozwiązań by wpłynąć na niesfornych pacjentów. Niektóre pomysły jakie pojawiają się w debacie na ten temat, mogą szokować.
Do przedstawicieli środowiska medycznego wpłynęła anonimowa petycja, która proponuje kilka radykalnych rozwiązań tego problemu. Według jej twórców pacjenci bezpodstawnie blokujący terminy i nieodwołujący zaplanowanych wizyt mogliby trafiać na przykład na listę dłużników.
Innym pomysłem są kary pieniężne, wysyłanie pouczeń przez Krajowy Fundusz Zdrowia lub czasowe ograniczenia do korzystania z publicznej opieki zdrowotnej. Pacjent, który nie pojawił się na umówionej wcześniej wizycie dwukrotnie, za karę musiałby płacić za wszelkie usługi medyczne na przykład przez kolejny rok.
Resort zdrowia ma przyjrzeć się pomysłom i poszukać optymalnych rozwiązań, wiadomo jednak, że jest przeciwny nakładaniu kar finansowych na pacjentów.
Czytaj także: Koniec! Lekarze już nie będą mogli tego robić