Emocjonujący wpis pani Anety pojawił się we wtorek 25 lipca na jej tablicy w mediach społecznościowych. Poruszona kobieta zamieściła w nim mocne zdjęcia posiniaczonego ciała swojego ojca, który wcześniej został zoperowany w placówce.
Żądam wyjaśnień!!! CHIRURGIA 7 C W takim stanie wypisują pacjentów z naszego SŁYNNEGO OKRĄGLAKA! To mój tata, starszy człowiek po operacji co oni nim zrobili? - pyta córka pacjenta.
Zdjęcia zamieszczone przez panią Anetę faktycznie mogą szokować. Niemalże połowa ciała pacjenta widoczna na zdjęciu jest fioletowa i cała w siniakach. Nic dziwnego, że wpis poniósł się po sieci, a wzburzeni drastycznym widokiem internauci chętnie go komentowali złorzecząc placówce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawda tymczasem okazał się być nieco inna. Portal epoznan.pl skontaktował się z lekarzami operującymi ojca pani Anety, a ci na jego łamach odnieśli się do sprawy.
Pacjent oraz jego rodzina otrzymali zalecenia poszpitalne w formie pisemnej i ustnej, przekazane przez Kierownika Oddziału przy wypisie. W tej sytuacji klinicznej, krwiaki które wystąpiły u pacjenta są przewidywalne i dopuszczalne. Proces ich wchłaniania może trwać u pacjenta przez kilka tygodni. Na tę okoliczność pacjent otrzymał zabezpieczenie antybiotykowe oraz w miejsce odstawionego dla bezpieczeństwa Clopidogrelu, została zalecona heparyna drobnocząsteczkowa. Zawarte w opublikowanym poście zarzuty są medycznie bezpodstawne i godzą w dobre imię wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu oraz jego pracowników - czytamy w oświadczeniu lekarzy.
Jednocześnie pracownicy szpitala przyznają, że rozumieją emocje towarzyszące bliskim pacjenta, ale nie godzą się na szkalowanie placówki i pracujących w niej lekarzy. Piszą wprost o tym, że sama publikacja jak i pojawiające się pod nią obraźliwe komentarze przekażą prawnikom.
W środę głos zabrała wnuczka pacjenta. Na swoim profilu kobieta tłumaczy, że ani ona ani jej rodzina nie są lekarzami.
Pogotowie przywiozło dziadka, położyli i nie poinformowali, że coś takiego ma na ciele. [...] My nie jesteśmy lekarzami i jeżeli ktoś miał z tym styczność, może i wie, że to nic groźnego. My pierwszy raz takie coś widzieliśmy." - napisała.
Czytaj także: Lekarze idą na urlop. Kaliski szpital zamyka oddział