Wszyscy wiemy, jak ważna dla naszej kondycji fizycznej i umysłowej jest prawidłowo zbilansowana dieta. Nie zawsze mamy jednak świadomość, że pewne produkty, które do niedawna uchodziły za korzystne dla naszego zdrowia, wcale takie nie są. Problem w tym, że do kupowania niektórych artykułów spożywczych mocno przywykliśmy, nie zastanawiając się nad ich składem i wpływem na nasz organizm.
Dietetyczka Magdalena Skowrońska zamieściła w mediach społecznościowych nagranie, w którym wymienia trzy produkty, których nigdy nie kupiłaby w Biedronce. Pod filmikiem wyjaśniła, że artykuły z marketu wymienia wyłącznie jako przykład.
- Filmik nie ma na celu umniejszania Biedronce, sama często robię w niej zakupy - napisała dietetyczka prowadząca profil o nazwie Zdrowo Zbilansowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pierwszy ogień poszła sól himalajska. Dietetyczka wyjaśnia, że od soli białej różni się ona wyłącznie ceną i kolorem.
Sól himalajska, czyli sól wyróżniająca się chyba tylko kolorem, no i ceną. W nadmiarze szkodzi tak samo jak zwykła sól biała. Niestety jej szczególne właściwości sprowadzają się tylko do walorów estetycznych - wyjaśniła Magdalena Skowrońska.
Jako drugi przykład dietetyczka wskazała aromaty do ciasta. Wyjaśniła, że w ich skład wchodzi jedynie olej i aromaty. Zaproponowała też alternatywne rozwiązanie.
Nie lepiej dodać do ciasta po prostu kilku kropel cytryny? - wskazała Skowrońska.
Jako ostatni przykład Skowrońska wymieniła popularny sos chili. Przypomniała, że znajduje się w nim mnóstwo konserwantów, zagęszczaczy i stabilizatorów.
- Najczęściej chyba kojarzony z chińszczyzną. Jego skład to tak właściwie woda plus cukier i trochę przypraw. Nie zapominając oczywiście o całej liście konserwantów, zagęszczaczy i stabilizatorów - wyliczyła dietetyczka.