Eksperci ostrzegają, że zmiany zachodzące w naczyniach krwionośnych znacznie zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca w przyszłości. U wielu pacjentów znajdujących się grupie ryzyka może wcześniej wystąpić tzw. stan przedzawałowy.
Jeżeli zauważymy niepokojące sygnały mogące świadczyć o złej kondycji układu sercowo-naczyniowego powinniśmy jak najszybciej skonsultować się z kardiologiem. Stan zawałowy z punktu widzenia medycznego nie jest chorobą, ale objawem oznaczającym zaawansowany rozwój schorzeń układu krążenia. Zdaniem ekspertów prawie we wszystkich przypadkach zmniejszone światło tętnicy i co za tym idzie, utrudniony przepływ krwi do mięśnia sercowego - jest spowodowany miażdżycą. To w jakiś sposób problemy kardiologiczne będą się objawiać, jest uzależnione od stopnia niedrożności naczyń krwionośnych. Im większe ich zwężenie, tym silniejsze objawy.
- Każdy objaw, który jest dla nas nowy, powinien być alarmujący. Typowe reakcje naszego organizmu powinny być dla nas punktem odniesienia. Jeżeli wiemy, że przez lata bez problemu wspinaliśmy się na piąte piętro bez zadyszki, a nagle trzecie piętro staje się wyzwaniem lub, co gorsza, towarzyszy mu dyskomfort, ból w klatce piersiowej, to jest to jeden z takich dzwonków alarmowych - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Maciej Banach.
Ekspert dodaje, że niespecyficzne lub specyficzne bóle pojawiające się w klatce piersiowej, które promieniują do prawej kończyny górnej to również bardzo niepokojące objawy. Do innych symptomów stanu przedzawałowego możemy zaliczyć: kołatanie serca, nadmierne wydzielanie potu, bóle przypominające bóle brzucha i nadbrzusza lub bóle promieniujące do łopatki, szyi i żuchwy. Wszystkie wyżej wymienione dolegliwości są sygnałem, że zdecydowanie należy udać się do lekarza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.