Niestety, zdarza się, że w punktach sprzedaży lodów pojawiają się bakterie z rodziny Enterobacteriaceae. Należy do nich między innymi Salmonella. Na obecności takich bakterii wpływ ma niewystarczające dbanie o higienę.
Rokrocznie notuje się około 9-10 tys. zakażeń pokarmowych w wyniku spożycia lodów. Takie dane pochodzą z sanepidu. Najczęściej dochodzi do salmonellozy. Rzadziej występują: jersinioza, czerwonka bakteryjna, a także zakażenia E. coli.
Klientom mogą doskwierać bóle brzucha, nudności, wymioty i biegunka. Służby sanitarne regularnie przeprowadzają badania, które powinny mobilizować właścicieli punktów gastronomicznych, by w możliwie jak największym stopniu troszczyć się o higienę i czystość urządzeń.
Lody z automatu są "najgroźniejsze"
Niestety, w wyrywkowych kontrolach próbek najgorzej wypadają tzw. lody włoskie, a więc z automatu. Wymowne są tu wyniki badań, które przeprowadzono w lipcu 2021 roku.
Wówczas do kontroli wytypowano 50 obiektów zlokalizowanych w miejscach zwiększonej obecności turystów. Do badań mikrobiologicznych pobrano łącznie 250 próbek z 50 partii lodów z automatu. Lody badano pod kątem bakterii chorobotwórczych - Salmonelli i Listerii monocytogenes, a także w kierunku mikroorganizmów wskaźnikowych - bakterii Enterobacteriaceae.
Próbki lodów nie były kwestionowane w zakresie wykonywanych badań mikrobiologicznych w kierunku drobnoustrojów chorobotwórczych, natomiast 115 próbek z 23 partii zakwestionowano ze względu na zawyżoną ilość bakterii Enterobacteriaceae - mówiła w rozmowie z PAP rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie Małgorzata Kapłan.
Wyjaśniła poza tym, że obecność takich bakterii świadczy o "niewystarczającym poziomie utrzymania higieny w zakładach lub nieprawidłowo przeprowadzanych procesach mycia i dezynfekcji oraz o braku kontroli wewnętrznej".
Czytaj także: Potrójne morderstwo w kościele. Papież jest w szoku