Jak informuje Polska Agencja Prasowa, badania przeprowadzone przez naukowców z University of Surrey wykazały, że osoby, które preferują późne zasypianie, są bardziej narażone na depresję. W badaniu wzięło udział 546 studentów, którzy wypełnili internetowy kwestionariusz dotyczący ich wzorców snu, poziomu uważności, skłonności do rozpamiętywania trudnych przeżyć oraz spożycia alkoholu.
Wyniki badań potwierdziły, że osoby z wieczornym chronotypem, często nazywane "sowami", są bardziej podatne na depresję. Gorsza jakość snu, wyższe spożycie alkoholu oraz niższy poziom uważności to czynniki, które mogą tłumaczyć ten związek. Osoby te, w porównaniu do "porannych ptaszków", częściej doświadczają problemów ze snem i częściej sięgają po alkohol.
Autorzy badania zaznaczają, że ich praca ma pewne ograniczenia. Przede wszystkim, badanie opierało się na danych zebranych w jednym momencie, co nie pozwala na jednoznaczne określenie przyczynowości. Ponadto wyniki mogą nie odnosić się do innych grup wiekowych poza młodymi dorosłymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potencjalne interwencje
Mimo tych ograniczeń naukowcy sugerują, że interwencje skupione na poprawie jakości snu, zwiększeniu uważności oraz redukcji spożycia alkoholu mogą pomóc w zmniejszeniu ryzyka depresji, zwłaszcza wśród młodych dorosłych.
Wobec tego, że wielu młodych dorosłych zmaga się z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego, wyniki tego badania są szczególnie ważne. Wielu młodych dorosłych ma tendencję do późnego chodzenia spać, a wyniki wskazują, jakie działania można wdrożyć w celu zmniejszenia jej ryzyka — podkreślają badacze.
Wyniki te mogą być istotne dla osób pracujących nad poprawą zdrowia psychicznego młodych ludzi, wskazując na konkretne obszary, które mogą wymagać interwencji.
Czytaj też: Sześć pożarów jednej nocy. Piekło w Portugalii