Pan Adam oddał nerkę. 6 dni szedł z Gdyni do Kołobrzegu

Chciałem pokazać, że życie po przeszczepie, bez względu na to czy jest się dawcą, czy biorcą, to nie jest życie na "pół gwizdka" — napisał w mediach społecznościowych pan Adam. Mężczyzna jakiś czas temu był dawcą nerki, a teraz pochwalił się przejściem samotnie ponad 260 km z Gdyni do Kołobrzegu.

Przeszedł wzdłuż wybrzeża Bałtyku, by promować transplantologięPrzeszedł wzdłuż wybrzeża Bałtyku, by promować transplantologię
Źródło zdjęć: © Facebook, Google Maps | Adam Bernatek
Kamil Różycki

Ponad 260 km do przejścia w zaledwie sześć dni. Właśnie takiego wyzwania postanowił podjąć się pan Adam, który mimo przyczepu nerki w połowie sierpnia wyruszył w pieszą wędrówkę z Gdyni do Kołobrzegu. Jak sam wspomina, swój marsz wzdłuż wybrzeża Bałtyku przygotował od dłuższego czasu.

Podzielił on trasę na sześć mniej więcej równych odcinków, w trakcie których przemierzał około 40 kilometrów dziennie. Celem wymagającej podróży pana Adama było nie tylko spełnianie marzeń, ale także promowanie transplantologii, z której sam skorzystał, będąc dawcą nerki dla bliskiej osoby.

Na nogach wygodne buty, na plecach plecak z niezbędnymi rzeczami, (nawiasem mówiąc ok. 10 kg to trochę za dużo, ale dałem radę). Cały dystans podzielony na mniej więcej równe odcinki każdy powyżej 40 kilometrów. Przez 6 kolejnych dni codziennie dystans maratonu, może niecały czas biegiem, ale to i tak wyzwanie — czytamy w poście pana Adama.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polski kurort zalany starganami. Kino 9D, dom do góry nogamii automaty z watą cukrową

Przeszedł z Gdyni do Kołobrzegu w zaledwie 6 dni

Wyruszając w podróż, pan Adam chciał udowodnić, że po przeszczepie można nie tylko żyć, ale robić także wielkie rzeczy. Niezwykle wymagająca wędrówka miała pokazać wciąż nieprzekonanym, że bycie dawcą, czy biorcą w żaden sposób nie ogranicza możliwości człowieka, a wręcz przeciwnie może dać dodatkową motywację do korzystania z życia.

Chciałem pokazać, że życie po przeszczepie, bez względu na to czy jest się biorcą, czy dawcą, to nie jest życie na "pół gwizdka". Ja byłem dawcą nerki dla bliskiej mi osoby i bynajmniej nie czuję się słabszy co niniejszym udowadniam. Człowiek może wiele oby tylko chciał. Warto sięgać po nowe życie i dawać jeśli tylko jest potrzeba i taka możliwość — dodaje pan Adam.

Wyzwanie udało mu się zakończyć i jak sam wspomina, "warto było, choćby dla samego fantastycznego uczucia zmęczenia po dobrze wykonanym zadaniu".

Wybrane dla Ciebie
Jego głos znali wszyscy. Nie żyje Andrzej Bogusz
Jego głos znali wszyscy. Nie żyje Andrzej Bogusz
Ojciec Mai ujawnia. Matka Bartosza G. zniszczyła grób nastolatki
Ojciec Mai ujawnia. Matka Bartosza G. zniszczyła grób nastolatki
Śmiertelny wypadek na wyciągu. Nie żyje turysta z Niemiec
Śmiertelny wypadek na wyciągu. Nie żyje turysta z Niemiec
Podpalili mercedesa za niemal milion złotych. Sprawą zajmie się sąd
Podpalili mercedesa za niemal milion złotych. Sprawą zajmie się sąd
Odkrycie w Wielkopolsce. Znaleźli kości zwierzęce i monety
Odkrycie w Wielkopolsce. Znaleźli kości zwierzęce i monety
Sekundy od tragedii. Kierowca niemal potrącił pieszego na pasach
Sekundy od tragedii. Kierowca niemal potrącił pieszego na pasach
Nagranie z Putinem sprzed 25 lat. Tak mówił o NATO
Nagranie z Putinem sprzed 25 lat. Tak mówił o NATO
Pilny komunikat. Szukają Jakuba Wesołego
Pilny komunikat. Szukają Jakuba Wesołego
Tuż przed świętami. Norwegia zaostrza przepisy dla uchodźców
Tuż przed świętami. Norwegia zaostrza przepisy dla uchodźców
Głośne zabójstwo w USA. Zwrot w sprawie. Może uniknąć kary śmierci
Głośne zabójstwo w USA. Zwrot w sprawie. Może uniknąć kary śmierci
Koszmarny wypadek. Auto wypadło z drogi. Nie żyje jedna osoba
Koszmarny wypadek. Auto wypadło z drogi. Nie żyje jedna osoba
Martwa kobieta w samolocie. Pasażerka zabrała głos
Martwa kobieta w samolocie. Pasażerka zabrała głos