Zapowiedzi o możliwości przeszczepienia głowy ściągnęły na Sergio Canoverę ogromną krytyką ze strony środowiska medycznego. Bioetyk Paul Root Wolpe z Uniwersytetu Emory w USA stwierdził, że plany neurochirurga "pokonują cienką granicę między opieką medyczną a morderstwem".
Kontrowersyjny eksperyment miał zostać przeprowadzony na rosyjskim informatyku, Walerym Spiridonowie, cierpiącym na rzadką chorobę prowadzącą do zaniku mięśni. Sprzeciw środowiska opóźnił zabieg, na szczęście dla Spiridonowa, u którego postęp choroby zatrzymał się, pozwalając mu w miarę normalnie żyć.
Rosjanin wycofał się z eksperymentu, ale Canavero mimo wszystko nie porzucił swoich planów. Przeniósł się do Chin, gdzie jak podaje portal i.pl nawiązał współpracę z chirurgiem dr Xiaopingiem Renem. W 2017 roku przeprowadzili zabieg przeszczepu głowy, wykorzystując do eksperymentu zwłoki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielu naukowców jest sceptycznych, wskazując, że nie dysponujemy jeszcze technologią, która umożliwia połączenie dwóch różnych układów nerwowych i scalenie rdzenia. Doktor Rohin Francis podkreśla, że zabieg byłyby niezwykle trudny, bo "to niesamowita mikrooperacja na maleńkich strukturach… przez szyję przebiega mnóstwo nerwów czaszkowych, tchawicy i przełyku. To byłby monumentalny zabieg."
Przeszczep głowy panaceum na wszystko?
W 2016 roku Sergio Canavero przekonywał, że przeszczep głowy mógłby być odpowiedzią na wiele chorób. Wymiana ciała pozwoliłaby jego zdaniem pozbyć się problemu paraliżu, czy chorób nowotworowych. Byłaby szansą na życie dla nieuleczalnie chorych.
Co ciekawe, do Canavero zgłaszało się wiele osób, które zmagały się z nieuleczalnymi chorobami i chcieli podjąć ryzyko związane z operacją, byle mieć jakąkolwiek szansę na przeżycie. Canavero i jego zwolennicy przypominali, że kiedyś za nieetyczne uznawano przeszczepianie serca, a dziś jest to standardowa procedura medyczna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.