27 grudnia w naszym kraju rozpoczęły się szczepienia przeciwko koronawirusowi. Wiele osób bardzo szybko zadeklarowało, że absolutnie nie bierze pod uwagę możliwości przyjęcia tego preparatu.
Sceptycy tłumaczą, że szczepionka nie jest odpowiednio przebadana i tak naprawdę nie wiadomo, co w niej jest. Co na to ekspertka? - Szczepionki przeciwko koronawirusowi zostały bardzo dobrze przebadane - mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska w rozmowie z WP abcZdrowie. Składu szczepionek nie uważa za wątpliwy.
W internecie można też przeczytać, że będąc zaszczepionym, nie trzeba nosić maseczki. Nie jest to prawdą. To chociażby dlatego, że szczepionka nie daje stuprocentowej ochrony.
Pamiętajmy, że wirus wnika drogą oddechową i na obszarze błon górnych dróg oddechowych po podaniu szczepionki możemy nie mieć wystarczającej ochrony - tłumaczy Szuster-Ciesielska.
Czytaj także: Tatry. No i się doigrali. Dramat na Morskim Oku
Szczepionka na COVID. Ekspertka rozwiewa wątpliwości
Pojawiły się też spekulacje, że skutki szczepionki poznamy za 10 lat.
U uczestników badań klinicznych, którzy już od kwietnia dostają ten preparat, jak do tej pory nie zaobserwowano żadnych długofalowych efektów działania szczepionki, pominąwszy oczywiście trwającą do tej pory odporność przeciwko SARS-CoV-2 - komentuje prof. Szuster-Ciesielska.
Dementuje też to, jakoby szczepionka doprowadzała do niepłodności. Zapewnia również, że preparat nie ma w sobie koronawirusa, a jedynie fragment wirusowego materiału genetycznego, "z którego nie ma możliwości, żeby wirus się odbudował".
Szczepionka na COVID. Chip w szczepionce?
W internecie często możemy przeczytać teorie spiskowe mówiące o tym, że szczepionka na COVID ma w sobie chip.
Nie wiem przez kogo i w jakim celu rozsiewane są takie absurdalne informacje. To jest oczywiście absolutna nieprawda - mówi prof. Agnieszką Szuster-Ciesielską z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.