"Trójkąt śmierci"
"Trójkątem śmierci" nazywany jest trójkąt nosowo-wargowy. Ciągnie się od samej nasady naszego nosa po górne kąciki naszych ust. To tutaj nasze żyły oczne łączą się z przestrzenią pod mózgiem, czyli tzw. zatoką jamistą. Dlatego w tych miejscach twarzy wyciskanie pryszczy może być nie tyle nieskuteczne, co wręcz niebezpieczne.
Obszar ten jest bardzo silnie unaczyniowiony, natomiast same zatoki jamiste łączą się z naczyniami krwionośnymi u podstawy mózgu. Patrząc na przekrój naszej głowy, możemy dostrzec, że między "trójkątem śmierci" na naszej twarzy a naszym mózgiem istnieje ścieżka. I tą ścieżką możemy przenieść z pryszczy infekcję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak w praktyce przenosi się zakażenie? Bakterie, które rozniesiemy sobie po tym obszarze twarzy, mogą trafić do zatoki jamistej, czy też samego mózgu. To może doprowadzić do ropnia mózgu czy zapalenia opon mózgowych, a także innych zmian, jak zakażenie zatok czy zakrzepowe zapalenie zatoki jamistej.
Szczególnie uważni powinniśmy być, gdy wyskoczy nam tzw. czyrak. To wyjątkowo niebezpieczny pryszcz, którego wyjście poprzedza ból i swędzenie. Kiedy już pojawi się na twarzy, wypełniony jest ropą lub ropą z krwią. Wyciskanie go jest bardzo złym pomysłem, gdyż sama jego obecność świadczy o zakażeniu skóry gronkowcem.
Nie tylko pryszcze
W "trójkącie śmierci" znajduje się także nos oraz część zębów. Dlatego tak ważne jest dbanie o higienę jamy ustnej. Z kolei z nosa lepiej nie wyrywać włosków - każdy, kto to robił, poczuł doskonale jak wrażliwe i unaczyniowione są otwory nosowe. Wszelkie rany i zakażenia w nich również mają "skróconą drogę" do naszego mózgu.