Medyk podobno pracował na dwóch oddziałach jednocześnie. Według Radia Kraków mężczyzna miał pracować kilka dni z rzędu po 12 godzin dziennie. To jednak nie pierwszy taki przypadek w proszowickim szpitalu.
Praca w tym szpitalu jest niebezpieczna dla lekarzy i pacjentów. To mogło się skończyć zgonem, więc pan doktor miał ogromne szczęście, ale to nie jest jedyny przypadek związany z przepracowaniem i stresem - mówi Łukasz Goliński, przedstawiciel lekarzy z proszowickiego szpitala.
Lekarz po zawale przebywa nadal na oddziale kardiologii. Jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo. Dotychczas dyrekcja tamtejszego szpitala nie zdecydowała się na skomentowanie sprawy.
Od kilku miesięcy lekarze mieli skarżyć się na złe warunki pracy. Mieli apelować do dyrekcji o zwiększenie liczby pracowników. Alarmowali, że w szpitalu zdarzają się przypadki, gdy medycy muszą brać dyżury po kilka dni bez przerwy.
Pod koniec października większość lekarzy postanowiło odejść z pracy. Okres wypowiedzenia umów kończy się 31 stycznia - informuje Radio Kraków.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.