Słone pokusy
Jednym z głównych świątecznych zagrożeń kulinarnych jest sód, który obecny w soli kuchennej. Sód jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do wzrostu ciśnienia krwi, a zatem zwiększa ryzyko poważnych problemów zdrowotnych, takich jak udar czy zawał serca.
Choć wędzony łosoś jest uważany za delikates, zawiera alarmująco wysoki poziom sodu. W zaledwie 100 gramach tego produktu może znajdować się około 700 miligramów sodu, co stanowi niemal połowę zalecanego dziennego spożycia. Podobnie rzecz ma się z salami - siedem plasterków tej wędliny może wyczerpać dzienny limit sodu zalecany przez American Heart Association.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Dentystka ostrzega. Tak może objawiać się rak
Dietetyczka ostrzega, że przetworzone mięsa, takie jak kiełbaski, hamburgery czy właśnie salami, często są głównymi "schowkami" dla sodu. Chociaż mogą być smacznym dodatkiem do świątecznego stołu, ich nadmierna konsumpcja może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Czytaj także: Przypomina miód. Obniża cholesterol, poprawia trawienie
Słodkie pokusy
Nie tylko jedzenie, ale i picie ma znaczenie. Dietetyczka radzi, aby unikać napojów gazowanych i słodkich. Zamiast tego sugeruje dodanie do wody gazowanej prawdziwych owoców (takich jak truskawki) i ziół (np. bazylii), które urozmaicą smak napoju bez dodawania niezdrowych cukrów.
Badanie opublikowane w tym roku pokazało, że osoby spożywające duże ilości gazowanych, słodkich napojów są bardziej narażone na ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2 oraz raka. Tymczasem w latach 1990–2018 spożycie takich napojów wzrosło na całym świecie o 16 proc.
Świadome świętowanie - klucz do zdrowia
Dietetyczka podkreśla, że świadome podejście do wyboru potraw i napojów na świąteczny stół może znacząco przyczynić się do poprawy naszego zdrowia i samopoczucia. Warto więc przed świętami zastanowić się nad alternatywami dla popularnych, ale potencjalnie szkodliwych produktów. Nie trzeba rezygnować ze wszystkiego!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.