Pani Ewa z Koszalina jest wielką miłośniczką grzybobrania. Na swoim blogu "Leśne wojaże" codziennie raportuje zdobycze z lasu. W niedzielę 27 sierpnia wybrała się na grzyby dopiero o godzinie 15:00. Nie spodziewała się, że coś jeszcze znajdzie. "Pieprznik jadalny, jest go ogrom. Wysyp po całości" - relacjonuje.
Grzyby stanowią ciekawe urozmaicenie wielu potraw, a także są źródłem niektórych składników odżywczych. Zawierają m.in. błonnik, witaminy i minerały. Są one również dobrym źródłem białka i przeciwutleniaczy. Mimo swoich walorów zdrowotnych i smakowych nie każdy może je spożywać. Kto więc nie powinien jeść grzybów i dlaczego? Odpowiedzi znajdziesz poniżej!
Panuje powszechne przekonanie wśród grzybiarzy, że jeśli przed nami danym okazem grzyba zainteresował się jakiś ślimak lub owad, to jest on bezpieczny dla ludzi i można go jeść. Czy tak jest w rzeczywistości? Wyjaśniają leśnicy.
Lejkowce dęte zwane także czarnymi kurkami czy wronimi uszami nie cieszą nie dużą popularnością wśród grzybiarzy. Szkoda, bo sezon na te wyjątkowe i w pełni bezpieczne dla zdrowia grzyby właśnie się rozpoczyna. W lasach znajdziemy ich mnóstwo, tym bardziej, że mało kto je zbiera.
Kilka dni temu informowaliśmy o pewniej tabliczce, na którą natknąć mogli się grzybiarze z okolic Chełmca pod Wałbrzychem. Umieszczony na niej napis głosił: "Rezerwacja kani, proszę nie zrywać... Problem?". Obok podany był numer telefonu. Taką informacje napisał pan Adrian. Teraz okazuje się, że ktoś nie zastosował się do prośby mężczyzny. Został on o tym powiadomiony przez SMS. Głos ws. zabrali także internauci i Lasy Państwowe.
Grzyby są smacznym źródłem wartościowych składników odżywczych i związków bioaktywnych. Ich suszenie jest doskonałym sposobem na zachowanie smaku i wartości odżywczych na dłużej. Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie grzyby się do suszenia nadają!
Osoby, które w ostatnim czasie spacerowały w okolicy góry Chełmiec pod Wałbrzychem, natknęły się na tabliczkę, na której widniała pewna wiadomość. Wywołała ona u wielu konsternację. Napis głosił: "Rezerwacja kani, proszę nie zrywać... Problem?". Obok podany był numer telefonu.
Gąska zielona to grzyb, który budzi kontrowersje. Dlaczego? Bo choć Polacy marynują ją i smażą, może być szkodliwa. Są kraje, w których traktowana jest jako trujący egzemplarz, którego lepiej nie zbierać. Jaka jest prawda na temat gąski zielonej i czy faktycznie może nam poważnie zaszkodzić?
Opieńki to jedne z najsmaczniejszych grzybów, jakie możemy znaleźć w polskich lasach. Doskonale sprawdzą się do smażenia, duszenia, gotowania oraz marynowania. Co najważniejsze, w polskich lasach można zbierać je nawet do końca listopada.
Sezon na grzybobranie trwa w najlepsze. Zamiast grzybów można spotkać w lesie także inne znaleziska. Przekonała się o tym pani Ewa z Koszalina, która zna pobliskie lasy niemal jak własną kieszeń. Co napotkała na swej drodze oprócz pokaźnych okazów?
Polska grzybami stoi. Każdy szanujący się grzybiarz wie, że konkretny rodzaj grzyba rośnie w dokładnie określonym miejscu. Dobrze obrazuje to przykład borowika amerykańskiego – występującego nad polskim Bałtykiem. Sprawdź, gdzie jeszcze możesz go znaleźć.
Po grzyby nie zawsze trzeba chodzić do lasu. Pani Aleksandra z Czarnego Dunajca znalazła imponujący okaz w swoim własnym ogródku. Ogromna purchawica olbrzymia waży aż 8 kilogramów. W Polsce grzyb ten jest mało znany, a warto dać mu szansę - jest nie tylko pyszny, ale także zdrowy.
Pogoda sprzyja obfitym zbiorom grzybów, a grzybiarze tłumnie ruszają do lasów, wychodząc z nich z pełnymi koszami. Niestety, dla natury tak tłumne wizyty ludzi mają opłakane skutki. Miłośnicy przyrody - jak na ironię - zostawiają po sobie mnóstwo śmieci.
Sezon na grzybobranie w Polsce już się rozpoczął. Podczas gdy jedni chwalą się imponującymi okazami grzybów, jakie znaleźli, to inni skarżą się na nieurodzaj. Pracownik z Nadleśnictwa Sieraków nie krył swojego rozczarowania podczas ostatniej wizyty w lesie. "W 90 procentach są robaczywe" - napisał.
To pierwsze w tym sezonie zatrucie grzybami w Poznaniu. Czteroosobowa rodzina przygotowała obiad z zebranych z lasu okazów. Po kilku godzinach rodzice i dwóch nastoletnich synów trafiło do szpitala.
Sezon na kurki w pełni. Kuszą ze straganów, z przepisów w sieci i menu w restauracjach. W jednym z lokali pojawiła się czytelniczka "Faktu", która miała ogromną chęć skosztować pozycji z karty sezonowej. Do czasu, aż zobaczyła ich ceny.