Kawiarnia otwarta niedawno w Chengdu w Chinach, na pierwszy rzut oka wydaje się być domem dla sześciu młodych pand. Wiele osób słysząc o tym, dziwiło się, jak można utrzymać te zwierzęta w bezpośrednim kontakcie z ludźmi.
Nie ma jednak żadnych powodów do obaw. Po dokładniejszymi przyjrzeniu się okazuje się, że "panda" to tak naprawdę pies rasy Chow Chow. Jest ich kilka. Właściciele zafarbowali psy tak, aby wyglądały jak małe misie.
Właściciel kawiarni, pan Huang, oprócz serwowania posiłków i napojów, oferuje także barwienie futra zwierząt. Specjalne farby zamawiane są z Japonii. Pan Huang zatrudnił także specjalnie wyszkolony personel
Taka usługa kosztuje około 1500 juanów (815 zł). Barwnik jest naprawdę drogi - mówi właściciel kawiarni, gdzie pies zamienia się w pandę.
Wideo z kawiarni, które udostępniono w sieci sprawiło, ze stała się bardzo popularnym miejscem. Wiele osób chce na własne oczy zobaczyć "pandy", inni chcą skorzystać z usługi farbowania własnych zwierzaków.
Pomysł Pana Huanga spotkał się także z krytyką. Chociaż mężczyzna zapewnia, że farba w żaden sposób nie wpływa na zwierzęta, to nie można mieć całkowitej pewności. Obrońcy zwierząt przekonują, że farby mogą zniszczyć futro i skórę, a także doprowadzić do niebezpiecznych powikłań. Namawiają, aby nie wykonywać podobnych zabiegów.
Farbowanie zwierząt domowych stało się prawdziwym szaleństwem w Chinach na początku 2010 roku. Pojawiły się nawet konkursy piękności, w których wybierano najładniej zafarbowanego psa czy kota.
W Chinach wciąż jest bardzo mała świadomość w kwestii etycznego traktowania zwierząt. Powszechnym jest tam testowanie kosmetyków, wykorzystywanie psiego mięsa czy chociażby złe traktowanie domowych pupili. Zmiany w tej kwestii zachodzą bardzo powoli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.