Swoje stanowcze stanowisko wypowiedziała Anastazja Wasiljewa, przewodnicząca medycznego związku zawodowego i sojuszniczka lidera opozycji. Według niej rząd otwarcie kłamie w sprawie stanu epidemii w państwie. Kilka dni później została zatrzymana przez policję, gdy udała się do szpitali, by zbadać ich zaopatrzenie.
Według ostatnich danych w Rosji odnotowano prawie 75 tys. przypadków koronawirusa oraz 681 ofiar śmiertelnych. Nagły wzrost śmiertelności w wyniku zachorowań na choroby płuc daje jednak podstawy, by wątpić w rzetelność danych.
Zobacz także: Kryzys wywołany przez koronawirusa. "Przenoszenie biznesu do sieci to teraz najgorętszy temat"
Sytuacja w szpitalach jest fatalna. Ze względu na na brak odpowiednich środków ochronnych dziesiątki lekarzy porzuciły już swoją pracę. Medycy, którzy także nie są dobrze opłacani, obawiają się o swoje życie w walce z pandemią.
Nie wszyscy mogą liczyć na równe szanse w leczeniu. W szpitalach brakuje sprzętu, jednak wiele potrzebnych urządzeń zostało zakupionych przez miliarderów zakładających w swoich rezydencjach prowizoryczne kliniki. Narasta niezadowolenie z powodu nierównego traktowania obywateli także w przypadku rządowego wsparcia dla firm.
Obserwatorzy sugerują, że niezadowolenie społeczne w kryzysowej sytuacji zagraża rządom Putina. Sytuację skomentował Garri Kasparow, znany szachista i działacz na rzecz praw człowieka. Jego zdaniem rządy rosyjskiego przywódcy są poważnie zagrożone.
Dyktatury jednoosobowe są niebezpieczne, ale kruche. Jeśli kryzys gospodarczy i zdrowotny się nałożą i przezwyciężą strach ludzi przed policją, sytuacja może się bardzo szybko zmienić. Obecni sprzymierzeńcy Putina mogą skorzystać z okazji - mówił Kasparow.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.