Tak dobrego sezonu w Tatrach nie było od dawna. Po pandemicznym załamaniu branża turystyczna odżyła, bijąc rekordowe zainteresowanie w czasie świat i nowego roku.
I choć górale szykują się już na ferie, na Podhalu wciąż jest dość tłoczno, a szczególnym zainteresowaniem stolica Tatr cieszy się wśród turystów z Azji.
W rozmowie z Dziennikiem Polskim komentuje to Wiktor Wróbel, prezes zarządu Nosalowego Dworu w Zakopanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tej zimy całkiem sporo jest gości z Azji. To głównie Japończycy, Koreańczycy, Chińczycy. Wydawałoby się, że Zakopanem i Podhale nie jest dla nich oczywistą destynacją. Jednak pojawiają się u nas. Korzystają z naszej lokalnej gastronomii, ale i ze śniegu – mówi.
Hotelarz dodaje, że to najlepiej pokazuje, że jest ciężko spekulować, jacy goście przyjadą do Zakopanego, z których zakątków świata.
Sprawia to, że miasto zyskuje taką renomę międzynarodowego kurortu, jak ośrodki w Austrii, czy Szwajcarii. A to nas, jako przedsiębiorców bardzo cieszy - podkreśla na łamach Dziennika Polskiego.
Przedstawiciele branży dodają, że nie chodzi o to, że Zakopane stało się nagle rozpoznawalne w krajach azjatyckich, skąd więc ten fenomen? Wyjaśnia to w rozmowie z Dziennikiem Polskim Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
To są ludzie pracujący w Polsce w branży IT, czy polskich oddziałach dużych firm motoryzacyjnych. To ludzie, którzy na co dzień pracują w Katowicach, Krakowie, Warszawie. Polacy, którzy wraz z nimi pracują, podsuwają im pomysły na wyjazdy. A że mamy zimę i narty, to pojawiają się pomysły na wyjazd właśnie do Zakopanego. Ci pracujący przyjeżdżają tutaj z rodzinami, z którymi mieszkają w Polsce. Jest także spore grono studentów z krajów azjatyckich, którzy pobierają naukę w naszym kraju - wyjaśnia.