Słowackie media wskazują, że historia swój początek ma w sobotę 30 marca. Mężczyzna mieszkający w okolicach Żyliny postanowił wybrać się na grzyby. Na swoje nieszczęście, jako cel podróży obrał sobie niewyznaczone szlaki. Tam nawiązać miał bliskie spotkanie z obudzonym po zimie niedźwiedziem.
Jak po czasie miał wyznać strażnikom przyrody, w akcie samoobrony postrzelił on z broni krótkiej niedźwiedzia. Zwierzę miało jednak przeżyć, przez co może być szczególnie agresywne w stosunku do ludzi. Z tego też powodu, w regionie ogłoszono specjalny alarm, mający na celu ostrzeżenie mieszkańców i znalezienie niedźwiedzia.
Ten ma zostać przez służby odłowiony, by więcej nie stanowił zagrożenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Słowacji trwa obława na niedźwiedzia
Objęte specjalnym stanem zostać miały okolice miejscowości Straniavy i Visznove. Strażnicy przyrody zalecają unikanie tych terenów przez turystów. Powodem jest nawet nie tyle sam niedźwiedź, ile zmasowane poszukiwanie go przez patrole policji, leśników i koła myśliwskie z okolicy. Zwierzę to ma zostać odstrzelone.
Okazuje się jednak, że jest ono bardzo nieuchwytne. Pomimo wezwania do pomocy doświadczonego sztabu, który ostatnio odstrzelił innego niebezpiecznego niedźwiedzia w rejonie Liptowskiego Mikulasza, ten spod Żyliny wciąż jest na wolności. Co prawda funkcjonariusze byli blisko pojmania zwierzęcia, to jednak mimo oddania strzałów zdołało uciec.
Sprawa poszukiwanego niedźwiedzia na Słowacji nie jest tylko lokalnym problemem. Również w Polsce leśnicy od stycznia ostrzegają o wybudzaniu się kolejnych osobników w całym kraju. Zwierzęta te, po śnie zimowym wychodzą na poszukiwania pokarmu, przez co udając się do lasu, musimy zachować szczególną ostrożność.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.