O incydencie poinformowała "Gazeta Krakowska". Pewna rodzina postanowiła odpocząć w Dolinie Kościeliskiej. Niestety miejscem, które sobie wybrali, aby usiąść, była łąka pełna kwitnących krokusów. Jeden z czytelników poinformował o tym gazetę i przesłał zdjęcie.
Byłem dzisiaj świadkiem patologicznego i nieodpowiedzialnego zachowania grupy pseudo-turystów. Rodzina z dziećmi niczym piłkarze po zdobyciu gola wytarzali się i wydeptali spory obszar krokusów w Dolinie Kościeliskiej. Jest to smutny widok, jednak wystarczyło 5 minut od wejścia, aby to zobaczyć - napisał zbulwersowany czytelnik.
Majówka ściągnęła w polskie Tatry wielu turystów. Na szczęście większość z nich szanuje przyrodę i nie niszczy krokusów. Świadczy o tym, chociażby sytuacja w Dolinie Chochołowskiej uznawanej za największe zagłębie tych kwiatów. Tatrzański Park Narodowy ogrodził tamtejsze polany fladrami oraz ustanowił krokusowe patole. Dzięki temu nie dochodzi tam do aktów, które miały miejsce w Dolinie Kościeliskiej.
Do zdarzenia doszło w newralgicznym okresie. W Tatrach trwa aktualnie sezon na krokusy, które są jedną z wizytówek regionu. Kwiaty te są tam pod ścisłą ochroną. Oznacza to, że nie można ich zrywać, ani deptać. Przed majówką TPN opublikował jeszcze "krokusowy raport", aby przypomnieć turystom te zasady.