Brazylijski sąd najwyższy stwierdził, że prezydent Jair Bolsonaro nie ma prawa blokować publikacji danych na temat nowych zarażeń koronawirusem oraz informacji o łącznej liczbie przypadków. Wcześniej administracja głowy państwa próbowała ograniczyć dostęp do danych nt. przebiegu epidemii.
W kraju i za granicą wybuchło oburzenie, gdy w zeszłą sobotę strona brazylijskiego ministerstwa zdrowia najpierw zniknęła z internetu, a następnie pojawiła się - ale już bez łącznej liczby przypadków i zgonów. Podane były tylko infekcje z ostatnich 24 godzin.
Czytaj także:
Koronawirus w Brazylii
Oficjalnym powodem miało być "udoskonalenie działania" strony. Jair Bolsonaro pozostaje jednym z bardzo niewielu światowych polityków, którzy wciąż ignorują zagrożenie ze strony pandemii koronawirusa.
Prezydent, który nazywa mówienie o COVID-19 "histerią", przez długi czas odmawiał zaprowadzenia ogólnokrajowego stanu epidemii, co doprowadziło do buntu ze strony wielkich miast (zwłaszcza Sao Paulo i Rio de Janeiro) i wprowadzenia na ich terenie lokalnych praw.
W państwie, gdzie według oficjalnych statystyk już ponad 740 tysięcy osób jest zakażonych, a 38,5 tysiąca zmarło, próba ukrycia wyników spotkała się z wielkim sprzeciwem, a praktyki Bolsonaro zaczęły być porównywane z, teoretycznie nienawidzonymi przez jego "wolnościową" ideologię, reżimami na Kubie i w Wenezueli.
Lider senackiej opozycji, Randolfe Rodrigues, wyraził na Twitterze zadowolenie z postanowienia sądu, licząc na to, że tym razem dane będą podawane bez manipulacji, o którą już wcześniej oskarżano stronę rządową.
Jednak pomimo wyroku sądu członkowie gabinetu Bolsonaro wciąż idą w zaparte. Minister ds. obywatelstwa, Onyx Lorenzoni, za całą panikę obwinił "ekstremistyczne media".
Jestem pewien, że dzięki Bogu w Twym sercu i prawdzie, która Cię prowadzi, obalimy wszystkie te kłamstwa, jedno po drugim - napisał w mediach społecznościowych Lorenzoni, zwracając się do głowy państwa.
Obecnie, choć Brazylia ma największą na świecie dzienną liczbę nowych przypadków, powoli rozpoczyna się otwieranie gospodarki. Jednakże, jak ostrzega na łamach "Guardiana" lekarka Margareth Dacolmo, przedwczesne zdejmowanie obosrzeń może doprowadzić do jeszcze większej eksplozji epidemii - nawet w czasie dwóch tygodni.
Zobacz także: Masowe groby w Brazylii. Dramatyczna sytuacja w związku z COVID-19
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.