Groźny wypadek miał miejsce w czwartek 18 sierpnia niedaleko Chaty pod Rysami, po słowackiej stronie szczytu. Pracownicy schroniska wyprosili ze środka mężczyznę, który zakłócał porządek. Po wyjściu na zewnątrz, turysta spożywał alkohol.
W godzinach porannych podczas podchodzenia pod górę "za potrzebą" stracił równowagę i spadł kilkadziesiąt metrów, doznając otwartego złamania nogi, urazów głowy i wybijając zęby. Świadkowie relacjonują, że mężczyzna był kompletnie pijany – opisuje portal tatromaniak.pl.
Rysy. Pijany turysta spadł kilkadziesiąt metrów. Na miejsce wysłano helikopter
Na pomoc mężczyźnie ruszyli ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby (słowackiego odpowiednika GOPR). Turysta został przeniesiony w pobliże Chaty pod Rysami. Stamtąd został zabrany śmigłowcem do pobliskiego szpitala.
Na szlaku pozostało mnóstwo śladów po krwi, które w tych okolicznościach są wyjątkowo wymowną przestrogą – zaznacza Tatromaniak.pl.
Czytaj także: GOPR "rzucił wszystkie środki". Nieoficjalne informacje po zejściu lawiny w Białym Jarze
Tragedia w Tatrach. W turystów z Polski uderzył piorun
To nie pierwszy w ostatnim czasie groźny incydent po słowackiej stronie Tatr Wysokich. W poniedziałek na szlaku piorun uderzył w dwóch turystów z Polski.
Na miejsce zdarzenia wysłano helikopter ratunkowy. Słowaccy ratownicy udzieli pierwszej pomocy mężczyźnie, który upadł z powodu fali uderzeniowej. Doznał poważnych obrażeń głowy i nie czuł kończyn. Poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem ratunkowym do szpitala w Popradzie.
Drugi z turystów został bezpośrednio trafiony piorunem. Mimo wysiłków medyków, nie dało się mu pomóc. Ratownicy zwieźli ciało 33-latka do Szczyrbskiego Jeziora. Stamtąd zostało przetransportowane do Starego Smokowca.
Obejrzyj także: Nieodpowiedzialne zachowania turystów w górach. "Zagraża to zdrowiu i życiu"