Czy cuda się zdarzają? Patrząc na zdjęcia udostępnione przez ratowników TOPR w mediach społecznościowych, z całym przekonaniem można odpowiedzieć na to pytanie twierdząco.
We wtorek, 30 stycznia, ok. godz. 10.30 TOPR otrzymało informację o zejściu kolejnej lawiny. Tym razem śnieg porwał turystę w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Ratownicy dowiedzieli się o tym zdarzeniu od dwóch narciarzy skiturowych, którzy widzieli, jak lawina deskowa spadła z Miedzianego na stronę Wielkiego Stawu, porywając idącego przed nimi samotnego turystę.
Nietrudno sobie wyobrazić, jaki mógłby być finał tego zdarzenia – w ostatnich dniach wielokrotnie słyszeliśmy podobne historie (w niedzielę zginął mężczyzna przysypany przez lawinę pod Giewontem). Ale w tym przypadku turysta może mówić o prawdziwym cudzie.
Na miejscu okazało się, że porwany przez lawinę turysta "cudem" został wyrzucony poza główny nurt spadających mas śniegu – relacjonują ratownicy TOPR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężny obryw śnieżny
Mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Zakopanem. Jak się okazało, doznał jedynie lekkich otarć i potłuczeń. Tymczasem ratownicy TOPR poinformowali, że lawina, która porwała turystę, miała aż dwa metry grubości!
Obryw sięgał miejscami dwóch metrów wysokości, a lawina została uruchomiona przez turystę w miejscu gdzie stok nachylony jest 42 stopnie! – informują ratownicy.
– Jest to kolejny w ostatnich dniach wypadek, który nie powinien mieć miejsca. Turysta może mówić o ogromnym szczęściu – podsumowuje TOPR.
W środę (31 stycznia) TOPR zmniejszył stopień zagrożenia lawinowego do drugiego stopnia, ale w Tatrach nadal panują trudne warunki do uprawiania turystyki. – Szlaki są w wielu miejscach nieprzetarte i ich przebieg jest niewidoczny. Miejscami utworzyły się głębokie zaspy, a na graniach nawisy śnieżne. W partiach graniowych są odczuwalne podmuchy silnego wiatru – przestrzega Tatrzański Park Narodowy w najnowszym komunikacie.