Australijski przyrodnik David Fleay uchwycił niezwykłe zwierzę na 35-milimetrowej taśmie filmowej w grudniu 1933 roku w zoo Beaumaris w miejscowości Hobart w Australii. Wcześniej nagranie znajdywało się w Narodowym Archiwum Filmu i Dźwięku Australii, a negatyw został niedawno odtworzony w rozdzielczości 4K i pokolorowany pod nadzorem producenta filmowego Samuela François-Steiningera z Composite Films w Paryżu.
Ostatni żyjący tygrys tasmański
Na nagraniu, które pojawiło się w serwisie YouTube 6 września widać, że tygrys tasmański miał żółtawe futro z ciemnobrązowymi paskami na plecach i z tyłu. Zwierzę ziewa i pokazuje zęby, dzięki temu widać, że jego język i wnętrze pyska mają delikatny odcień różu.
Amerykańska stacja CNN wyjaśnia, że Benjamin był ostatnim znanym żyjącym w niewoli wilkoworem, a film to prawdopodobnie ostatnie nagranie przedstawiciela tego gatunku. Tygrys zmarł 7 września 1936, co najprawdopodobniej oznaczało wyginięcie tego gatunku. Pięć lat wcześniej inny tygrys padł w zoo w Londynie.
Unikatowość materiału filmowego z wilkoworem sprawia, że każda sekunda jest naprawdę cenna. Jesteśmy bardzo podekscytowani, że możemy udostępnić ten materiał wszystkim w internecie – komentował nagranie kurator NFSA Simon Smith.
Tygrysy zostały wyparte z naturalnego środowiska
Tygrys Benjamin był też nagrany kilka miesięcy przed śmiercią. Materiał pochodzi z 1935 roku i powstał na potrzeby filmu przyrodniczego "Tasmania – cudowna kraina". Widać na nim przechadzające się po klatce zwierzę. W tle słyszymy narratora, który podkreśla, jak rzadkim okazem jest Benjamin, gdyż tygrysy tasmańskie "zostały wyparte ze swojego naturalnego środowiska przez pochód cywilizacji".
Wilkowory tasmańskie uznawane były za największe współcześnie żyjące torbacze. Zwierzęta wyglądały jak połączenie wilka z kangurem. Miały płowe ubarwienia z kilkunastoma charakterystycznymi poprzecznymi pręgami. Pierwotnie zamieszkiwały cały obszar Australii i Nowej Gwinei.
Po raz ostatni widziano je na wolności w 1932 roku
Wraz z przybyciem osadników do Australii i sprowadzeniem przez nich psów Dingo, obszar występowania wilkoworów został zawężony do Tasmanii. Tam wytępili je Europejczycy, którzy uznawali zwierzęta za szkodniki i tępili.
Ostatni potwierdzony przypadek obserwacji zwierzęcia na wolności pochodzi z 1932 roku. W kolejnych dekadach pojawiały się doniesienia o tropach wilkoworów żyjących w odludnych miejscach Tasmanii, ale ekspedycje czy próby tworzenia rezerwatów nie przynosiły potwierdzeń tych sensacji.
Czytaj także: Zaklinowała się w wykopie. Akcja ratunkowa na Śląsku
Pojawiają się doniesienia o żyjących tygrysach
Choć wilkowory tasmańskie uznano za wymarłe, nadal co jakiś czas pojawiają się doniesienia o zwierzętach należących jakoby do tego gatunku. W październiku 2019 roku Departament Przemysłu, Parków, Wody i Środowiska w Tasmanii (DPIPWE) wydał dokument, z którego wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat zaobserwowano w Australii osiem osobników tygrysa tasmańskiego.