Jak podaje strona ukraińska, takie polecenia już otrzymali pracownicy banków państwowych, które działają na okupowanym półwyspie oraz przedstawiciele Kolei Krymskich, które działają na zlecenie Rosyjskich Kolei Państwowych (RŻD).
Panika na Krymie
Centrum podkreśla, że wskazuje to na kompleksowe działania przygotowawcze.
Zgodnie z instrukcjami, ewakuowani powinni być nie tylko przedsiębiorcy, ale także ich rodziny. Na razie tzw. władze półwyspu mówią o "urlopie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto Narodowe Centrum Sprzeciwu Ukrainy podało, że wśród Rosjan na Krymie zaczęła się prawdziwa panika przed pogłoskami o możliwej ukraińskiej kontrofensywie. Obecnie tzw. władze pracują nad wyposażeniem schronów na wypadek "zagrożeń".
Czytaj także: Nietypowa ankieta. Pytają studentów o Putina
Boją się kontrofensywy
Ruch oporu wskazuje, że takie prace prowadzono w mieście Ałupka, a miejscowych ostrzegają, co należy robić i jak się zachowywać "w sytuacji awaryjnej". Przekazywano też informacje o możliwej obecności dronów na niebie.
CNS uważa, że wszystkie te działania wskazują na przygotowanie wroga do ewentualnej kontrofensywy.
Wcześniej informowano również, że najeźdźcy na Krymie intensyfikują działania mające na celu identyfikację członków ukraińskiego podziemia.
Ataki dronów na Krymie
Okupanci przeprowadzają rewizje w mieszkaniach osób, które podejrzewane są o "nielojalność".
24 kwietnia rosyjskie władze okupacyjne poinformowały, że Flota Czarnomorska Federacji Rosyjskiej na Krymie została zaatakowana przez trzy bezzałogowe łodzie motorowe.
Brytyjski wywiad poinformował, że wejście do zatoki w tymczasowo okupowanym Sewastopolu, przez które drony naziemne mogły się przedrzeć, jest chronione przez szereg fizycznych barier i jest monitorowane przez łodzie, helikoptery i delfiny bojowe.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Kreml w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Władze w Kijowie i Zachód uznały te działania rosyjskich władz za pogwałcenie prawa międzynarodowego.