Jak relacjonuje rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, do niebezpiecznej sytuacji doszło krótko po godzinie 6 rano. Na widok dymu dzielnicowy z Milejczyc nie wątpił ani przez chwilę, że należy zaalarmować o zagrożeniu odpowiednie służby.
Policjant uratował rodzinę z pożaru
Policjant nie poprzestał jednak na zaalarmowaniu o pożarze służb. Funkcjonariusz zdawał sobie sprawę, że w podobnej sytuacji liczy się każda sekunda i osobiście pobiegł sąsiadom na pomoc.
Przeczytaj także: Stracili 11 tys. zł. Kosztowna chwila nieuwagi i apel policji
Jak podkreśla rzecznik KWP w Białymstoku, podejrzenia policjanta okazały się słuszne. Tylko na parterze płonącego i zadymionego domu znajdowało się dwoje seniorów, których funkcjonariusz czym prędzej wyprowadził z budynku i zapewnił im bezpieczeństwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Przyszedł po receptę i okradł szpital. Dopadli go pod lombardem
Para nie była jedynymi osobami obecnymi w budynku. Funkcjonariusz ustalił, że w zadymionym domu wciąż znajduje się 15-letnia wnuczka seniorów. Policjant czym prędzej wrócił po dziewczynę – gdy dostał się na piętro, okazało się, że ta wciąż spała.
Funkcjonariusz policji obudził 15-latkę, a następnie bezpiecznie wyprowadził z zadymionego budynku. Niedługo później na miejscu pojawili się strażacy, którzy czym prędzej przystąpili – z sukcesem – do gaszenia domu.
Przeczytaj także: Niemiec umówił się na randkę. Spędził noc związany w lesie
Jak należy postępować w razie pożaru? W podobnym wypadku trzeba niezwłocznie zaalarmować nie tylko straż pożarną, lecz także zadbać, aby wszystkie zagrożone osoby dowiedziały się, co się dzieje. Warto pamiętać, że w stanie paniki ludzie mogą postępować nieracjonalnie i w pierwszym odruchu np. próbować chować się przed ogniem i dymem w szafie czy pod łóżkiem. Dotyczy to zwłaszcza małych dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.